Smaczny deser o smaku lata.

Dzisiaj pozwole sobie zamiescic deser, ktory byl bardzo smaczny bez dodatkow orzechow. Jedynym tluszczem jaki sie tutaj znalazl byly wiorki kokosowe.

Sloiczek to 300 mll. Przepis na dwie osoby.

Kolor zielony

natka zielonej pietruszki

6 mrozonych bananow

1 cm miazszu z aloesu

3 mrozone gruszki

szklanka szpinaku

200 mll wody

Kolor zolty

Pokrojony zolty melon (szklanka), zmrozony

4 mandarynki

3 mrozone mango

2 slodkie marchewki drobno posiekane.

Wszystko miksujemy i jemy z czym dusza zapragnie. U mnie kroluja mrozone lesne owoce, wiec ich uzylam w efekcie koncowym. Posiadaja nie tylko wspanialy smak, ale rowniez mnostwo wartosci odzywczych!

To prawdziwe bomby witaminowe, wiec prosze zajadajcie sie nimi nie tylko kiedy jest sezon, ale rowniez kupujcie mrozone.

Pieknego weekendu moi mili.

Tagi: bez glutenu , chooselife , Deser , deser dla dziecka , deser dla wegan , , odchudzanie , witarianski deser , zdrowie , zdrowy deser bez mleka

komentarzy 39

  1. Ania 21 maja 2017 at 15:34 Reply

    Juz wiem co zrobie jutro na urodziny mojej corci.
    Takie desery wspaniale zastepuja tradycyjne. 🙂
    Caluje Cie Asiu.

  2. Kill Bill 21 maja 2017 at 19:38 Reply

    Tłuszcze nasycone promują geny otyłości, więc tłuszczów zwierzęcych nie jemy:

    https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19828712

    Okazuje się także, że cholesterol w diecie jednak jest szkodliwy:

    https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16549459

    https://www.researchgate.net/publication/9003086_Relation_Between_Progression_and_Regression_of_Atherosclerotic_Left_Main_Coronary_Artery_Disease_and_Serum_Cholesterol_Levels_as_Assessed_With_Serial_Long-Term_12_Months_Follow-Up_Intravascular_Ultras

    Zwolennicy diet wysokotłuszczowych próbują manipulować nauką, jednak widać, że diety stricte roślinne są zdrowsze.

    • agata 22 maja 2017 at 04:23 Reply

      Kill Bill, nasycone tłuszcze to też kokos, prawda? wg mnie kokos i awokado to zdrowsze źródła tłuszczu w diecie niż orzechy. Jeśli ktoś nie ma dostępu do świeżych orzechów to wg mnie lepiej ich zupełnie nie jeść – omega 3 i 6 są podatne na utlenianie, więc orzechy mogą być szkodliwe jak dłużej poleżą poza łuskami, te sklepowe mogą być suszone w wysokich temperaturach, nie wspominając o orzechach prażonych, do tego aflatoksyny.

      W tych publikacjach na temat cholesterolu nie widzę informacji, żeby badane osoby były na diecie nisko węglowodanowej, wręcz przeciwnie: „The nutritional composition of diets was the same for both groups, including total lipids and saturated fat, which comprised 25 and 7%, respectively, of energy intake.” Przy wysokotłuszczówkach ogranicza się węgle, zwłaszcza jak je się tłuszcze i białko zwierzęce, inaczej jest to najgorsza dieta, dr Kwaśniewski nazywa taką „korytkową”. Jak nie ograniczmy węgli to wiadomo, że jajka i tłuszcze mogą szkodzić, od dawna to wiadomo. Na diecie witariańskiej, z dużą ilością owoców, nawet większą ilość tłuszczów roślinnych uważa się za szkodliwą.

      Ja manipulowania nauką zwolenników diet wysokotłuszczowych tutaj nie widzę, można zresztą być na diecie wysokotłuszczowej/niskowęglowodanowej i roślinnej. Sama próbowałam 🙂

      • Kill Bill 22 maja 2017 at 05:55 Reply

        Ja widzę. Tacy jak Zięba ciągle powtarzają, że należy mieć wysoki poziom cholesterolu. Tymczasem jest on niezależnym czynnikiem chorób serca. Kokos ma kwas laurynowy uważany za zdrowy. Innymi słowy najlepiej nie jeść produktów odzwierzęcych, a z bogatych w nasycone tylko kokosowy i sprawdzić co się stanie. BTW oni ciągle manipulują i tylko twierdzą, że dawno temu jacyś jaskiniowcy jedli mięso. I co to za argument?

        • agata 22 maja 2017 at 09:19

          Zięba tak jak Kwaśniewski zaleca dietę niskowęglowodanową. Ludzie na Żywieniu Optymalnym Kwaśniewskiego nie padają na zawały serca, mimo że jedzą dużo żółtek. Pamiętaj, że cholesterol jest ten dobry i zły, HDL/LDL i liczą się proporcje między tymi frakcjami a nie sam cholesterol całkowity. Jak ktoś ma wysoki zły cholesterol to inna bajka, ale chyba nie jest to /niezauważalny/ czynnik ryzyka chorób serca skoro od dawna lekarze zalecają pacjentom po zawałach trzymać się z dala od masła, smalcu i jeść syf typu margaryna. Postacie takie jak Zięba i Kwaśniewski są tak samo przeklęte przez medycynę konwencjonalną jak weganie 😉

          Nie wiem kto to „oni” – ludzie nie dzielą się na wegan i nie-wegan, którzy owych wegan gnębią i propagują jeść mięcho. Kwaśniewski np. za najlepsze źródło białka dla człowieka uznaje jajka, szczególnie żółtka, a nie mięcho. Chyba nawet medycyna konwencjonalna mówi sporo o szkodliwości czerwonego mięsa, zaleca raczej ryby (smażone Omega 3 mniam mniam 😉 ) i chudy drób. Na paleo lubią mięcho, fakt – chyba szczególnie tłuste żeberka. Kwaśniewski ma jeszcze jedną dietę, nazwaną „dietą japońską” – chude białko zwierzęce + węgle zamiast tłuszczu jako paliwo. Osoby na tej diecie jedzą np. chudy twaróg z chlebem, czy chudą rybę z ryżem (stąd nazwa „dieta japońska”, bo wg dr Kwaśniewskiego Japończycy jedzą głównie chudego dorsza z ryżem, whatever). U Kwaśniewskiego chodzi o biochemię, proporcje między makroskładnikami i bio przyswajalność białka, nie o propagowanie diety mięsnej.

          Olej kokosowy ma kwas laurowy uważany za zdrowy, a masło ma kwas linolowy i kwas masłowy – też uważane za zdrowe. Może naukowcy już udowodnili coś innego, nie interesowałam się ostatnio 😉 Nie twierdzę, że należy jeść masło, można się obejść, ale to takie same wyniki badań jak te dotyczące kokosa, więc znowu propagandy tutaj nie widzę. Wg mnie dieta wegańska z dużą ilością zbóż (znowu aflatoksyny się kłaniają, zbutwiałe ziarna) i orzechów jest niezdrowa (nawet świeżych, moczonych). Wg mojej wiedzy skrobia, białko i tłuszcz nie są do końca trawione i zanieczyszczają przez to organizm. Dieta owocowo-warzywna (głównie zielone liście) jest wg mnie zdrowa, orzechy jako dodatek mogą być w małych ilościach. Nie wiem co jedli nasi przodkowie, ale nie wydaje mi się, żeby pół dnia szukali i rozłupywali orzechy; produkty, które wymagają gotowania lub kilkudniowego namaczania nie wydają mi się dla człowieka.

          Buziaki

        • Sunset 22 maja 2017 at 17:13

          Agato pokaż kogoś kto dożył na takiej diecie 100 lat i potrafi startować w maratonach.
          Diety niskoweglowodanowe,wysoko tluszczowe sa bardzo szkodliwe – to fakt.
          Kwasniewski tylko wylysial,popekaly mu naczynka,zniszczyl sobie watrobe i nerki
          Inni nie mieli tyle szczescia – juz ich z nami nie ma
          Dieta optymalna po wielu latach wykosila nie jednego czlowieka
          Co do zięby to kolejny heretyk
          Widziałem go miesiac temu. Facet ma brzuch jak by pił beczke piwa dziennie. A zaslepionym wciska takie sciemy ze glowa mala. Trzeba przyznać,ze jest swietnym marketingowcem i potrafi manipulowac tlumem.

        • agata 23 maja 2017 at 08:36

          „Wg mojej wiedzy skrobia, białko i tłuszcz nie są do końca trawione i zanieczyszczają przez to organizm. Dieta owocowo-warzywna (głównie zielone liście) jest wg mnie zdrowa, orzechy jako dodatek mogą być w małych ilościach.”

          Zupełnie nie rozumiem dlaczego uznałaś, że jestem fanką Żywienia Optymalnego czy paleo i dlaczego mnie atakujesz. O tym dlaczego wg mnie ludzie po latach na Kwaśniewskim mogą siadać pisałam wcześniej. Ale znam osobiście ludzi, którym ta dieta pomogła m.in. na bielactwo, tak samo zalecenia Zięby, co do suplementacji. W sumie to nie jestem pewna czy Zięba propaguje dietę niskowęglowodanową – doszłam do takiego wniosku bo pisząc o pokarmach o najwyższej wartości odżywczej wymienia te pochodzenia zwierzęcego (m.in. żółtka jaj, watróbka), pisze o szkodliwości cukru, w tym owoców, i o tym jak wyjałowione są owoce i warzywa bo rosną na jałowej glebie. O zbożach chyba nic nie pisał, może je dużo – jak je sporo węgli i tłuszczu, do tego nie ćwiczy to nic dziwnego, że ma bebzol. Diety skrajnie niskowęglowodanowe straciły na popularności, sporu osobom tarczyca na nich siada, i chyba teraz większość osób na wysokotłuszczówkach stara się jeść te 120-150 gram węgli, dla tarczycy i układu odpornościowego, zwłaszcza jeśli ćwiczą, żeby uzupełnić glikogen mięśniowy – w dni bez treningu węgli jest mniej.

          Bebzol Zięby o niczym nie świadczy – może pisać o jednym, a sam jeść co innego, bo ma facet swoje słabości. Fakt jest taki, że wielu ludziom udało się schudnąć dopiero po ograniczeniu węgli. Tłuszcz wolno się trafi, na długo daje uczucie sytości, na takiej diecie nie ma takich skoków cukru we krwi. Jak ktoś ma problemy z napadami obżarstwa to może pomóc. Zięba nie sprzedaje swojej nowej diety. Pisze po prostu o wartościach odżywczych. Chociaż chyba nie bierze pod uwagę, że przetworzona termicznie wątróbka czy żółtko nie mają już tyle witamin, np. z grupy B, ani że owoce/warzywa mają mniej wartości odżywczych na 100 g, ale mają też wodę – taką najlepiej nawadniającą. Jakby co to czytałam tylko pierwszą książkę Zięby.

          Pozdrawiam

        • Kill Bill 23 maja 2017 at 10:11

          Zięba głupek. Twierdzi, że w roślinach jest mało składników odżywczych, a zwierzęta czym są karmione? Wszystko pochodzi od roślin. A te tabele wartości odżywczych, które są szeroko dostępne, chociażby w internecie, dotyczą właśnie tych najtańszych warzyw i owoców z hipermarketu. A Zięba jak chce być zdrowy, to niech zacznie jeść błonnik.

    • Kill Bill 25 maja 2017 at 06:13 Reply

      Dodam, że jest niemożliwym by były zepsute i kiełkowały. Nawet najtańsze nasiona słonecznika kiełkują.

  3. Kinga 21 maja 2017 at 20:50 Reply

    Dzięki Wam.Myślę, że też sobie zrobię jutro przyjemność na moje urodziny.I chciałabym dostać moc uśmiechów i czar cudów. Cudowny miesiąc maj,prawda?

    • Joanna Balaklejewska 26 maja 2017 at 18:10 Reply

      Kingo spoznione, ale szczere zyczenia plynace prosto z serca: Szczescia, by kazdy dzien przynosil cos pieknego. Radosci, by usmiech nie znikal z Twojej twarzy. Wszystkiego najlepszego. 🙂

  4. agata 22 maja 2017 at 04:30 Reply

    Piękny i apetyczny ten koktajl Joasiu 🙂 Bardzo zachęca do witarianizmu. Myślę, że to koktajl idealny do sączenia przy basenie na Florydzie 😀 Tylko co sąsiedzi pomyślą jak z takimi fantazyjnymi drinkami od rana…? XD

    Buziaki 🙂

    • Joanna Balaklejewska 26 maja 2017 at 18:14 Reply

      Dziekuje kochana. Czasami specjalnie robie zieloneszejki, siedze w cieniu z moim synkiem i sacze kolorowe koktajle. Bardzo duzo osob pyta sie „co, to”? 🙂
      Na Florydzie nie brakuje dzieci, ktore maja zapchane buzie niezdrowymi napojami.
      Wiekszosc rodzicow jest tak leniwa, ze siedzac przy basenie zamawia pizze przez telefon, wtedy ja dzwonie do mojego meza aby przyniosl owoce i warzywa, to dopiero zabawa motywowac innych haha. Buziaki.

      • agata 28 maja 2017 at 07:59 Reply

        Ja widziałam w PL bobasa w wózku co chipsy podjadał. Biała buła czy chrupek kukurydziany są już chyba passé 😉

        dziwię się, że tym dzieciakom po pizzy w tropikach chce się cokolwiek poza rzyganiem do tego basenu haha ja jako dziecko miałam dużą skłonność do udarów słonecznych. Moje najtrwalsze wspomnienie z wakacji we wczesnym dzieciństwie to jak rzygałam na promenadzie. Miałam też okropną chorobę lokomocyjną, więc całą drogę nad morze też rzygałam haha że też znajoma mamy mnie do samochodu swojego wpuszczała. Często z nią jeździliśmy bo miała córkę w podobnym wieku i pamiętam jak podczas kolejnego sezonu zauważyłam swoje zaschnięte rzygi na fotelu, z poprzednich wakacji :DDDD

  5. agata 22 maja 2017 at 04:49 Reply

    Chciałam Ci jeszcze napisać Joasiu, że ja teraz przerwałam głodówkę i jak na razie jestem 100% witarianką 🙂 Nie wiem czy ta zmiana wynika ze zmiany we mnie, czegoś głębszego czy ze zmiany pogody na cieplejszą 😀 Suszone owoce wydają mi się teraz też zbyt ciężkie, kaloryczne. Wczoraj do przeczyszczania układu pokarmowego wybrałam surowe zielone liście młodej kapusty. Wcześniej prawie zawsze dusiłam zieleninę w soku własnym albo robiłam zielone chipsy, nie tylko z jarmużu, bardzo smakowały mi z liści kalarepy (u mnie takie chipsy nie są surowe, nie mam dehydratora, robię w piekarniku) – teraz mam ochotę na świeżą zieleninę.

    Buziaki

    • Joanna Balaklejewska 26 maja 2017 at 18:18 Reply

      Agatko na glodowke musi przyjsc odpowiednia pora. Na Florydzie prawie wcale nie jem suszonych owocow, malo orzechow. Jedynie kokos mlody jestem w stanie strawic, reszta zbyt ciezka. W zimnej Polsce, Niemczech zjadalam sporo suszonych rodzynek, moczonych migdalow. Teraz- pisze z perspektywy miesiaca, nie jem orzechow prawie wcale.
      Uwielbiam lekkie zielone smoothie. Dzisiaj z rana zmiksowalam cala natke pietruszki z cytryna i to wszystko! 🙂
      Chrupie liscie jak krolik, nigdy dosc! Usciski,

      • agata 6 czerwca 2017 at 07:50 Reply

        Miałam okazję jeść ukochane figi w Grecji, czyli takie co nie fruwały samolotem. Na szczęście w Polsce da się kupić podobnie dobre, mimo że importowane. Ale to jest ruletka 🙂 Ostatnio kupiłam dwa mango – jedno wydawało mi się super, drugie jeszcze twardawe, ale bardzo chciałam dwa na mono mango posiłek. Okazało się, że to fajne mango miało bardzo jasny miąższ i było mocno włókniaste, mało słodkie, a to niedojrzałe piękne w środku, mocno pomarańczowe, bardzo słodkie. Ale zdaje sobie sprawę, że idealnego mango jeszcze nie jadłam 😉 W Lidlu można kupić zwykłe mango 15 zł/kg i mango dojrzewające na drzewie (haha) 30/kg – raz sobie kupiłam to droższe, z ciekawości, i smakowało trochę inaczej, było bardziej świeże, kwaskowate lekko, ale jednocześnie słodkie, smak ciekawszy po prostu. No ale to też jeszcze nie to, co mango dojrzewające na drzewie, zerwane w stanie idealnej dojrzałości i zjedzone natychmiast 😉

        Moja dieta się ostatnio bardzo zmienia, wywalam owoce, jem więcej warzyw i tłuszczu (głównie avokado, kokos). Muszę zatroszczyć się o zęby bo ostro dawałam im popalić mocną lemoniadą 🙂 Wpis Tonyi Zavastej mnie zainspirował, ona zrobiła sobie 4 miesiące bez słodkich owoców, więcej orzechów – plusy i minusy takiej wersji surowej diety, ale w chwili obecnej chcę wypróbować. Także dlatego, że stęskniłam się za czosnkiem, papryczką chili, szczypiorkiem – bez tłuszczu i białka nie mogłam jeść, ratowałam się jedynie szczypiorkiem czosnkowym, bo jest delikatniejszy. Na dniach zrobię sobie krem avokado + czosnek, z taką ilością czosnku że wszystkie wampiry z Europy uciekną. Ja nie mam Joasiu takiego dostępu do cudownych warzyw i owoców jak Ty Joasiu, ale pochwalę się cudownymi ziołami na parapecie – poza szczypiorkiem czosnkowym, uwielbiam bazylię cynamonową i miętę meksykańską 🙂 Trochę naturalnych warzyw dostaję od Dziadka z ogródka, będą też truskawki (ale nigdy specjalnie nie lubiłam, najbardziej lubię truskawki poziomkowe ale też nie w wielkich ilościach – wolę jeżyny, wiśnie, czarną porzeczkę), papierówki, czereśnie, śliwki.

        W ogóle sporo zmieniłam w życiu, nastawieniu, diecie. Lewatyw też już nie robię i trochę odeszłam od nauk Ehreta na temat śluzotwórczości pewnych surowych produktów. Od początku wiedziałam, że nie we wszystkim ma rację, więc chcę sama pewne kwestie zbadać. Podejście Tonyi do diety bardziej mi odpowiada.

        Joasiu, spotkałaś może kiedyś Tonyę? Bardzo ją lubię, inspiruję mnie urodą, ma cudowną skórę – zawsze lubiłam ten typ jasna skóra + ciemne włosy, w dzieciństwie moim ideałem była Królewna Śnieżka 🙂 Jestem ciekawa jakie zrobiła na Tobie wrażenie, jeśli ją spotkałaś.

        Buziaki

        • agata 6 czerwca 2017 at 08:05

          Wyjaśnię, że dalej stosuję dietę o ograniczonej kaloryczności i intermitted fasting – jeden kaloryczny posiłek dziennie. Tylko cukier wymieniam na tłuszcz 🙂 Skrajnie nisko węglowodanowa dieta to też nie jest – rządzi czerwona papryka, buraki. Pewnie wrócę do owoców (na pewno we wrześniu będę jeść figi 😉 ), ale teraz nie mam na nie ochoty, może poza borówkami amerykańskimi. Pokochałam surowe szparagi, od nich dwa razy zaczynałam posiłek 🙂

          Coś Ci jeszcze Joasiu chciałam napisać, ale zapomniałam haha

          Buziaki :* 😀

          ps siostra właśnie mnie zawołała żeby pokazać że pierwsza papryczka chili wyrosła (duża jest, dziwne że jej nie zauważyłam, ale jeszcze zielona) – papryczki i pomidorki koktajlowe też hodujemy. Dziadek dostał siewki do ogródka.

        • Joanna Balaklejewska 11 czerwca 2017 at 23:47

          Buraki u nas kroluja. Moja Zuzia nie lubi czerwonego buraka surowego, wiec przemycam jej troche w soku i gotuje takie zajada. 🙂
          Papryka czerwona, oj zastanawiam sie nawet czy Sunny i Zuzia nie jedza jej za duzo haha, codziennie kilka, najlepiej z guacamole.
          Szparagi surowe to rarytas Agatko, inaczej sobie nie wyobrazam, nawet moja corcia, ktora byla fanka gotowanych stwierdzila, ze nigdy wiecej.
          Kibicuje Wam w tworzeniu ogrodka. 🙂
          Nie ma jak wlasne zdrowe przysmaki.Buziaki.

        • agata 12 czerwca 2017 at 06:45

          Ja ostatnio miałam problem z kupieniem ładnego avokado a bardzo chciałam „na dzisiaj”, właśnie coś a la guacamole chciałam zrobić. Zamiast tego zmiksowałam niedojrzałego banana z dużą ilością szczypiorku, trochę cebuli dymki i olejem kokosowy. Wyglądało jak guacamole haha i konsystencja też mi pasowała. Smakowało bardzo fajnie, ale tutaj ważne żeby ten banan był niedojrzały (nie za słodki, bez mocnego bananowego posmaku) – jest dla konsystencji.

          Ja w ogóle czasami jem niedojrzałe banany (nie zielone! żółte ale jeszcze nie w kropy i nie za słodkie), mam nadzieję że nie umrę od tego 😛 Samych takich nie lubię, ale do „potraw” niektórych mi bardziej odpowiadają. Uwielbiam pudding ze zmiksowanego szpinaku + niedojrzały banan, bo u mnie to nie ma być słodki pudding (proporcje raczej 80% szpinak, 20% banan) i nie chcę bananowego posmaku, banan jest tylko dla lepszej konsystencji. Ale po niedojrzałych bananach nie czuję się źle. Niby są śluzotwórcze, bo skrobia, ale myślę, że jak jem z dużą ilością zieleniny to więcej plusów niż minusów.

          Przy okazji pochwalę jeszcze banany BIO z Lidla (cena różna, obecnie 5,99 zł/kg, a jak są w promocji to potrafią być tańsze niż te nie BIO co leżą obok XD a ludzie przy kasach widzę, że często i tak biorą te nie BIO wtedy, może nie zwracają uwagi na koncik BIO, bo „musi być tam drogo”). Ja już tylko kupuję BIO banany, bo w tych zwykłych zaczęłam czuć chemię mocno. Zrobiłam degustację banan BIO i nie Bio (obydwa z Lidla) i różnica była kolosalna. Te Bio banany miały inną konsystencję, bardziej kremowy miąższ, jakby mniej wody, i lepszy smak po prostu. Kupowałam też BIO banany w sklepie w centrum handlowym, tam jest generalnie drogo, ale banany akurat to był jeden z tańszych owoców, nawet tam – jabłka już były droższe.

          Walczę z siostrą, żeby powywalać z domu wszystkie niejadalne rośliny, żeby było więcej miejsca na zieleninę 😀 Mamy szpinak, roszpunkę, rukolę, ale to się błyskawicznie zjada – trzeba więcej zasiać 🙂

          Buziaki

  6. Artiss 24 maja 2017 at 07:28 Reply

    o jaaaaaaaa… muszę to koniecznie zrobić… chyba zacznę od ielonego:)

    • Joanna Balaklejewska 26 maja 2017 at 18:22 Reply

      Koniecznie tak Artiss, kolor zielony to kolor Mistrzow 🙂 Pieknego weekendu!

  7. agata 28 maja 2017 at 08:09 Reply

    Joasiu czy masz swoje ulubione owoce? I takie, które najbardziej zapadły Ci w pamięć (niekoniecznie chciałabyś je jeść codziennie), najciekawsze w smaku. Jadłaś może patin mamey sapote albo black sapote? Bardzo mnie intrygują. Ja od lat najbardziej lubię świeże figi (suszonych nigdy nie lubiłam), niestety jadłam tylko dwa gatunki, te z fioletowymi skórkami – do niedawna nawet nie wiedziałam, że są odmiany z jasnymi. Czytałam opisy, chciałabym spróbować.

    Buziaki 🙂

    • Joanna Balaklejewska 29 maja 2017 at 21:38 Reply

      Owoce smakuja tutaj wyjatkowo, jak na tropiki przystalo.:) Wszystko ma inny smak niz w sklepie w Polsce czy w Niemczech. Pewnie istotne jest to, ze owoce wiekszosc z nich zrywa sie tutaj kiedy sa dojrzale, no chyba, ze musza byc przewozone statkiem do krajow europy.
      Pierwszy raz spozywalam tutaj jackfruit, bardzo mi smakowal. Troche tlusty, wyjatkowy w smaku, ale nie jestem go w stanie zjesc duzo. Kokosy, mango, ogorki, wysmienita zielenina podbily moje serce. Niestety swiezych fig nie widzialam, a uwielbiam, za suszonymi rowniez nie przepadam. Swiezych fig najadlam sie w Hiszpanii, gdyz mielismy drzewo figowe. Na pewno gdzies tu sa w sprzedazy. Black sapote mialam okazje sprobowac, bardzo slodki, lekko czekoladowy. Nie jest jednak wszedzie dostepny, a szkoda siegalabym po niego czesciej. Patin mamey sapote jeszcze nie mialam w ustach. Jestem bardzo ciekawa. Poki co w wiekszosci tradycyjne tropikalne owoce, niby znane, a jednak calkiem inne. W sloncu wszystko ma inny smak 🙂 Usciski i buziaki.

  8. Kill Bill 28 maja 2017 at 18:14 Reply

    Jeśli ktoś umie angielski to polecam filmy tego gościa. Ciągle kogoś obgaduje i mi się to podoba.

    https://www.youtube.com/watch?v=7qlYfvibI6Y

  9. Mario 29 maja 2017 at 23:20 Reply

    Dzieki za film Kill Bill. Ty pakujesz na silowni? Ile zjadasz kalorii, masz jakis artykul na ten temat na Twoim blogu?

    • Kill Bill 30 maja 2017 at 06:01 Reply

      Z tym blogiem to ogólnie kicha, bo mam własne życie, pracę etc. Nawet pisanie artykułów przeszkadza mi w treningach, a z dwojga wiadomo co wybiorę. Zresztą z punktu widzenia promocji wege i tak więcej zdziałam lepszymi wynikami niż blogiem po kilkanaście wyświetleń dziennie.

      Bloga zostawiłem w sieci, a sam poszedłem na najpopularniejsze forum kulturystyczne w Polsce i założyłem tam dziennik treningowy, i to było super posunięcie, bo tam mam tysiące wejść. I ludzie co mięso jedzą czytają i nikt nikogo nie atakuje

      Tam podałem jadłospis przykładowy. Jedyne co zmieniam, to zacząłem jeść mniej olejów, bo zauważyłem, że nie potrzebuję aż tyle kcal i zamiast oliwy z oliwy, która często jest oszukiwana, stosuję surowy olej rzepakowy (nawet tańszy) oraz kokosowy.

      Nie liczę za bardzo kcal. Mam 36 lat i moja przemiana materii nie jest zbyt szybka. Za to zwracam uwagę na białko – tego musi być dużo. Zazwyczaj jem trzy posiłki dziennie na przestrzeni ośmiu godzin, od jedenastej do dziewiętnastej.

      No i linka do tego bloga na forum:

      http://www.sfd.pl/Kill_Bill__siła,_moc_i_zniszczenie!-t1144388.html

    • Andrzej 11 czerwca 2017 at 11:54 Reply

      Jeżeli chcesz nabrać masy mięśniowej to polecam ten dział: https://www.kulturystyka.org.pl/modules/news/index.php?storytopic=34 – masz tutaj diety na masę od 52 do 100 kg. oprócz tego poradniki, ale najbardziej moje zainteresowanie wzbudził artykuł o tym jak ułożyć samemu taką dietę, nie to wcale takie mega trudne 😉 Nie muszę chyba wspominać, że odpowiednia dieta w kulturystyce do podstawa (zaprzyjaźnijmy się z białkiem) :-))

  10. Kill Bill 30 maja 2017 at 05:44 Reply

    Polecam jeszcze ten kanał na jutubie, kobitka jest weganką i wystarczy na nią spojrzeć, by zauważyć, że ćwiczy. Fajna jest.
    https://www.youtube.com/channel/UCE3_hf9dd5la4Nzhzy7G-2Q

  11. Mario 30 maja 2017 at 20:43 Reply

    Dzieks, super. Tez myslalem o prowadzeniu bloga, ale na treningi nie starczyloby czasu juz wcale.
    film z dziewczyna pokaze mojej zonce, ona teraz przechdzi na weganizm i mysli, ze zbyt duzo schudnie. Wczesniej byla wegetarianka, ale bardzo zle sie czula jezac sery i maslo, a mielismy tylko od rolnika wszystko. Wiec jak widac produkty zwierzace nawet te eko to nie taki cud.

    • Kill Bill 31 maja 2017 at 05:08 Reply

      Nawet eko są złe. Baboumian mówił, że miał zgagę gdy był wegetarianinem. Później został weganinem, odstawił mleko i powrócił do zdrowia.

  12. Kill Bill 31 maja 2017 at 05:27 Reply
  13. jols 2 czerwca 2017 at 11:48 Reply

    Witam pani Joasiu ja mam prośbe bo wszyscy straszą kleszczami, które zawsze były…a gdzieś tu na tym wspaniałym blogu w komentarzach(zawierających takie informacje o których człowiek nie miał pojęcia) wyczytałam,że kleszcze wcale nie są złe,że chcą pomóc oczyścić organizm z toksyn…..chciałabym aby własnie Pani zrobiła wpis o klesczach, czy naprawdę są takie straszne….bać się ich czy nie, i jak się bronić przed nimi. pytam, bo preparaty od kleszczy to sama chemia którą nie chcę się smarować…..pozdrawiam serdecznie.

    • Joanna Balaklejewska 16 czerwca 2017 at 13:38 Reply

      Jolu zrobie taki wpis o kleszczach wkrotce. Pozdrawiam pieknie 🙂

  14. agata 11 czerwca 2017 at 08:12 Reply

    Chciałam donieść, że ogórki BIO szklarniowe z Lidla są pyszne 😀 2,99 zł/sztuka, bardzo duża więc pewnie wychodzą taniej niż w niejednym sklepie za nie BIO. Przynajmniej w „moim” Lidlu takie są. Bardzo słodkie i nie gąbczaste. Mają w środku mało tej części miąższu z pestkami a dużo tego twardego, jakby przedłużenia skórki. Wcześniej używałam ogórków tylko do szejków, dla żywej wody, bo wydawały mi się bez sensu i bez smaku, a te z Lidla są takie pyszne że wolę jeść osobno, bo mi szkoda ^^

    Pozdrawiam

  15. agata 18 czerwca 2017 at 06:46 Reply

    Mój wysokotłuszczowy/skrobiowy eksperyment bardzo szybko się skończył – muł i obciążony układ pokarmowy 🙂 Nie twierdzę że avokado czy surowe warzywa są złe (po słodkich ogórkach i paprykach, o ile trafiła się słodka sztuka, dobrze się czułam i może będą w diecie), ale nie są dla mnie. Tak poza tym to ja już nic tam nie wiem lol ale sama wracam do cukru + zielonych liści, a teraz postuję żeby się podleczyć bo naprawdę odczułam tą zmianę negatywnie. Do tego po cebuli dostałam jakieś dziwnej reakcji na skórze, czerwone placki na twarzy, bardzo szybko zeszło. Całe życie jadłam dużo czosnku, cebuli, szczypiorku i nigdy nie miałam problemów, teraz organizm jest najwyraźniej wrażliwszy.

    Joasiu, ja miksowałam czerwone pędy młodych buraczków z bananami – piękny kolor, od słodkiego różowego po głęboką idealną jeżynę (ale wtedy już czuć burka). Może tak by Twoim dzieciakom buraczki pasowały też? Na wysokotłuszczowej gotowanej diecie smakowała mi też cała botwinka (burak, pędy, liście) gotowana w mleku kokosowym, może Zuzi by pasowało jak je czasami gotowane. Ja od lat unikam zbóż, uważam że nie są dobre dla człowieka, więc na wysokotłuszczowych czerpałam węgle z warzyw i niewielkiej ilości owoców. Bataty rządziły 🙂 Ostatnio spróbowałam surowego, pierwszy raz w życiu chociaż latami kilogramami przybywały do mnie do domu. Fajny! Jak dynia trochę wg mnie 🙂

    Buziaki ^^

    • agata 19 czerwca 2017 at 12:38 Reply

      Chciałam jeszcze dodać, że po włączeniu większej ilości warzyw (czy niesłodkich owoców – w zależności jak kto zalicza ogórki, papryki, pomidory) zauważyłam że mam więcej siły. Mniej energii na takiej diecie, nie nosi tak, ale więcej siły. Tonya podczas swojego eksperymenta „przytyła” kilka kg w masie mięśniowej – myślałam, że to od orzechów, których ilość zwiększyła, ale najwyraźniej same warzywa to też dobre źródło białka. Za to też zauważyła, że ma mniej energii i potrzebuje więcej snu. W każdym razie warto brać to pod uwagę w zależności od priorytetów życiowych. Na bodybuildera Ehretistę jeszcze nie trafiłam, a sam Ehret jako przykłady aktywności fizycznej dobrej dla człowieka wymienia same ćwiczenia cardio, i nie bieganie ultramaratonów. Czytając teksty i wywiad z Grantem Campbellem naszła mnie myśl, że taki Pan mimo bardzo czystego organizmu (jego doświadczenia podczas głodówki – czysty język, śluz szybko przestał się produkować, macno stracił na wadze) może potrzebować sporo cukru z owoców. Może lepiej by funkcjonował częściowo na sokach (odciążony układ pokarmowy), nie wiem. Jak już pisałam, ja nic już nie wiem haha Zaczęłam prowadzić dziennik, robić notatki – polecam wszystkim, którzy chcą oczyszczać organizm i jednocześnie ciągnie ich do aktywności fizycznej. Po jakich pokarmach mamy najwięcej energii, po jakich budujemy mięśnie, jak często jeść, o jakich porach, czy biegając/ćwicząc w lesie albo w słońcu możemy więcej niż na siłowni itd. U mnie wszystko ciągle się zmienia, dieta i tryb oczyszczania, czy robić IF z suchymi czy mokrymi postami, wraz z priorytetami życiowymi. Teraz chcę pokombinować z dwoma posiłkami dziennie, mięśnie cały czas kuszą, ale z drugiej strony widzę też że im więcej ich mam tym bardziej mnie ciągnie do jedzenia. Pożyjemy, zobaczymy

      Pozdrawiam

      ps regularnie wpadam na instagram, jesteś piękna Joasiu 🙂 Figura naprawdę super 🙂 To tak trochę też przez Ciebie ciągnie mnie do fit looka haha

      • Joanna Balaklejewska 28 czerwca 2017 at 17:54 Reply

        Dziekuje Slonko za mile slowa. 🙂 Pozniej napisze wiecej i odpisze na email. Buziaki.

  16. agata 20 czerwca 2017 at 05:52 Reply

    Dla osób, które znają angielski – ta kobitka ma bardzo fajne filmiki o diecie bezśluzowej, swojej przejściowej (w łagodnej wersji prof Spiry, czyli je też sporo wegańskiego jedzenia nie do końca zdrowego – warto wiedzieć co się eliminuje lepiej a co gorzej, dlaczego). Co jadła w danym tygodniu, lewatywy, ciekawostki, rozwój duchowy. W linkach pod filmikami można też znaleźć jej foodbooka.

    https://www.youtube [ . ] com/playlist?list=PLs7ijFnR8g8YgxwAhoVV53AZ1CnrHc7LR

    Poza playlistą więcej filmików w temacie – przepis na sprzątającą układ pokarmowy sałatkę, jak zrobić lewatywę z sokiem z cytryny, itp.

    Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *