Dlaczego madrzy ludzie wierza w bzdury?

cropped-Mix-Fruit.jpg

Witarianie nie maja co jesc

Madrzy ludzie dziwia sie, ze tyle lat jestem juz witarianka i czekaja kiedy wreszci sie „poddam” .

Wyloze na talerz „prawdziwe” jedzenie. Zaczne plakac jak to robi wielu wegan i witarian po kilku latach bycia na roslinnej strawie. Nic takiego sie moi Drodzy nie stanie.  Wiec nie obawiajcie sie, ze ktoregos dnia zaczne zamieszczac na moim blogu potrawy z jaj, kurzego mleka ( przepraszam krowiego)  :-p

Nie obawiajcie sie, ze zaczne opowiadac o wypadajacych wlosach i stane sie zwolenniczka diety Paleo.

Nie ze mna te numery 😉

iStock_000009999916Small

Tysiace przeroznych odmian owocow i warzyw, ktorymi mozesz sie raczyc kiedy tylko chcesz, bez smrodu spalenizny, poparzonych rak i zaduchu w domu. Kiedy jestes przyzwyczajony do ostrego zapachu  opary smazonego kotleta nie draznia  oczu, ani Twych nozdrzy ( a moze i draznia, ale nic sobie z tego nie robisz)?. Kiedy jednak wprowadzamy wiecej i wiecej surowizny, zapachy ktore przyjmowales za norme bywaja nie do przyjecia.

Wciaz widze zatroskane miny madrych ludzi, ktorych informuje, ze nie jem miesa, nie pije mleka, jajek nie spozywam, nie dostaje slinotoku na widok drozdzowki. Wedlug wiekszosci osob odmawiam sobie zbyt duzo. Zycie jest przeciez piekne i krotkie a przezuwanie i polykanie to kwentesencja zycia. Zaraz, zaraz.. (zyjemy aby jesc czy jemy aby zyc?

Czy bedac witarianka  mam ograniczone mozliwosci? Nie ma co do sagana wlozyc ?

( Przepraszam-salaterki) 🙂 ? Nie jestem specjalista do spraw zywnosci ani biochemikiem. Wlasciwie nie uwazam sie za autorytet z zadnej dziedziny, ale  witarianizm to roznorodnosc owocow, warzyw o ktorych nawet wczesniej nie slyszales. Dopiero przechodzac na surowa diete zauwaza sie te cale bogactwo ktore oferuje matka ziemia. Zaczynasz interesowac sie kwiatami, ktore sluza nie tylko jako dekoracja, ale rowniez sa zdrowym i idealnym  pozywieniem. Warzywa ktorych wczeniej nie lubiles,  teraz nie mozesz sie bez nich obejsc. Soczyste owoce, pestki, nasiona, orzechy, glony. Powtarzam sie? O witarianizmie moge ” prawic godzinami”

Bedac na surowej diecie nie jest mozliwe umrzec z glodu.

To Co inni nazywaja niczym ja nazywam wszystkich. To Co inni nazywaja wszystkim ja nazywam niczym., bowiem nie wszystko jest pozywieniem czym zachwyca sie wiekszosc spoleczenstwa.

Mozesz sie na mnie gniewac, obrazic, byc wscieklym zwyzywac mnie w komentarzu. Chipsy, burgersy, biale pieczywo, jedzenie z puszki i folii, z przydatnoscia do spozycia do 2 lat sa dla mnie smieciem.

freezing-cold

Spozywanie surowego jedzenia   wychladza organizm

Madrzy ludzi mysla, ze tylko cieple posilki Cie  rozgrzeja.

Bez talerza cieplej zupy sie nie obejdzie.. „Musisz zjesc chociaz jeden cieply posilek  w ciagu dnia” Powtarzala  swietej  pamieci moja babcia. Tak sie jednak sklada, ze to nie surowe jedzenie wychladza, ale odwrotnie. Talerz cieplej zupy na chwile rozgrzeje Twoje wnetrznosci, ale tylko na moment.

Nie abym uwazala, ze talerz cieplego posilku to zlo wcielone. Zycie na surowym nauczylo mnie pokory i chociaz wiem, ze w moim przypadku witarianizm 100% sprawdza sie doskonale, nie musi tak byc u Ciebie.

Pozniej potrzebujesz kolejnego talerza cieplego posilku, klusek, ziemniakow i tak w kolko ( nie abym byla calkowicie przeciwna gotowanym posilkom, znacie moje zdanie na ten temat) Podobnie sytucja wyglada z pelnym talerzem napchanym po brzegi – tlustym, bardzo kalorycznym pozywieniem. Najesz sie a pozniej siegasz po ciastko, kanapke, wciaz jestes glodny- Dlaczego?

Poniewaz Twoj organizm jest niedozywiony. To sa puste kalorie, nic niewartosciowe.

Smieciowe jedzenie tylko zapycha zoladek,

Dlaczego mozemy odczuwac zimno przynajmniej na poczatku bycia surojadem?

Podczas przechodzenia na  surowa diete u wielu ludzi uwalniaja sie toksyny. To daje nieprzyjemne uczucie zimna  – Ale to jest tylko tymczasowe. Kiedy jestes na witarianizmie  spada temperatura ciala. Wszystko  zajmuje troche czasu, aby przyzwyczaic się do nowej temperatury. To wszystko jest tymczasowe.

Kiedy jesz surowe pozywienie w Twoich tetnicach poprawia sie krazenie. Mnostwo osob, ktore zostaly przy jedzeniu  surowego niegotowane pozywienia mowia, ze nigdy nie jest im zimno.  Uczucie zimna, ktore Wam towarzyszy na poczatku przygody z raw wydaje sie byc surowym przejsciowym problemem.

liar-300x300

Pasty wybielajace rozjasniaja zeby ( nie na dlugo)

Ludzie lubia zyc marzeniami i srogo za nie placic. Kiedy placa mysla, ze marzenia sie ziszcza, a  to nie jest prawda. W drogeriach z ciekawoscia przygladam sie preparatom wybielajacym. Ceny od przecietnych do tych z kosmosu. Czy takie prearaty wybielaja nie niszczac zebow? Oczywiscie, ze nie. Czy wlozylabym do buzi taka chemie, potraktowala tym moje zeby? Odpowiedz jest oczywista NO WAY!Zatem pytanie. Lepiej zolte i zdrowe czy biale i zniszczone?  Nie trzeba popadac w skrajnosci. Biale zeby mozna uzyskac naturalnymi sposobami chociazby zujac olej, myjac delikatnie zeby soda z cytryna ( obiecuje na ten temat zrobic krotki filmik, ktory bedzie doyczyl tylko pielegnacji zebow) 😉 Wiem bowiem, ze kazdy z Was bez wyjatku chce byc posiadaczem pieknego usmiechu.

Lekarz wie najwiecej na temat zdrowia, nie jestes lekarzem 😉

Madrzy ludzie  wierza, ze lekarz ma ostatnie zdanie

Uwielbiamy powolywac sie na medycyne. Nie umnejszam jej. Z zapartym tchem ogladamy seriale o lekarzach, gladko polykamy dziesiatki reklam cudownych lekow, pomagajacych na kazda dolegliwosc, dostepnych ofkorsik bez recepty. Nawet nie przychodzi nam do glowy, ze rynek lekow i udajacych je substancji to wielomiriardowy i miedzynarodowy biznes. Leczenie ludzi to tylko jego skutek uboczny.

Celem podstawowym jest jednak drelowanie naszych kieszeni – jak i okazjonalnie mozgow. Tuba tego biznesu sa media, nieustannie goniace za kazda najdrobniejsza sensacja, informujace o wynikach najnowszych badan w tonie hurraoptymizmu lub wielkiej paniki, a w samym srodku tej idealenej maszynki do robienia pieniedzy znajdujemy sie my- konsumenci robieni w bambuko.

Bakterie sa niebezpieczne – musimy pamietac, ze nie zyjemy w Laboratorium, ale w prawdziwym swiecie. Bakterie sa nam potrzebne.

Jako mama dwojki dzieci dbam o porzadek wokol siebie, ale nie popadam w paranoje. Nie uzywam przeciwbakteryjnych chusteczek i  zeli ( ktore opanowaly drogerie, kolejny biznes),  chemicznych srodkow czystosci u mnie rowniez nie znajdziesz. Wiktoria Boutenko w jedym ze swoich wystapien powiedziala „Ludzie boja sie bakterii, jednak nikt nie obawia sie chemi ” Czyz nie ma w tym prawdy?

Bardziej od domowych bakterii niebezpieczna jest chemia, ktora trzymamy w szafkach.

Jej opary wydobywajace sie z kazdega kata kiedy sprzatamy mieszkanie.

Madrzy ludzi wierza, ze dzieki chemikaliom beda czysciejsi i bardziej odporni na bakterie.

Chemia  spryskujemy wszystko co naokolo mogloby nam przypomniec, ze tam czai sie ZLA bakteria

W tym momencie moze wcale nie potrzebujesz moich wywodow , jednak prosze, zastanow sie dwa razy a nawet i 3 zanim uzyjesz smiercionosnych oparow w Twoim domu. Zrob to dla siebie, dzieci, srodowiska.

Uwazam jednak, ze czas podniesc poprzeczke i nie tylko pozbyc sie chemi, ktora kroluje na naszych talerzach, garnkach, w lodowce ale rowniez ta chemia, ktora uzywamy do tego aby miec nieskazitelnie czyste otoczenie.

Wszyscy nosimy w glowie obraz tego, jak powinno wygladac nasze zdrowie czy  zycie,.Wyznaczamy sobie cele pragnienia, placimy za nie. Czesto jednak okazuje sie, ze w ostatecznym rozrachunku nic nie jest takie jak to sobie wyobrazalismy.

Warto wiec uzyc nie tylko wiedzy, ktora nabylismy na najlepszych uniwerystetach, ale i wyobrazni, dzieki ktorej mozemy zmienic wszystko, nawet nasze myslenie.

W holdzie wszystkim ludziom

Madrym,  glupcom z wyboru, dzikim, mlodym, starym, pieknym i mniej urodziwym.

Zycze pieknej srody

Wasza W.

Tagi: , , ,

komentarzy 18

  1. kalina Karolak 22 października 2014 at 19:03 Reply

    Bardzo dobry wpis Joasiu, i ja jako madry czlowiek wierzylam kiedys w te bzdury. Najfajniejsze jest to, ze na weganizm namowila mnie moja pacjentka 😉

  2. Monika Mo 22 października 2014 at 19:55 Reply

    Świetny wpis, dla mnie jesteś Boginią1

    • Joanna Balaklejewska 24 października 2014 at 15:05 Reply

      Moniko dziekuje za wyroznienie. Pozdrawiam slicznie! :*

  3. Teresa Ewa Leśniak 23 października 2014 at 09:43 Reply

    Witaj Joasiu!:) Dlaczego ludzie jedzą mięso? Bo tak zostali zaprogramowani przez rodzinę i państwo /producentów, dystrybutorów, sprzedawców, marketingowców itp/, aby uzależnić się od dużych ilości zwierzęcego białka. ich rodzina również została tak zaprogramowana. Ludzie mają uzależnione mózgi, a żyją w iluzji, że „świadomie” wybierają jedzenie. I starannie ich mózgi omijają przekaz, że jedzą trupy. To jest u większości trudne do zmiany. Wolą umierać na raka, czy inne choroby z kabanosem , czy schabowym w zębach. Może ktoś powie, że to, co piszę, jest brutalne. Jednak taka jest prawda. Ja dalej jem głównie na surowo /co najmniej 90%/. Czasem wciągnę trochę kaszy czy duszonych ziemniaków. I czuję się świetnie! Serdeczności:) Teresa

    • Joanna Balaklejewska 24 października 2014 at 15:21 Reply

      Kochana oczywiscie zgadzam sie z Toba. Wszyscy Ci ludzie, producenci, dystrybutorzy, sprzedawcy i marketingowcy maja niesamowity wplyw na psychike ludzka. Niektorzy ludzie sa tak zmanipulowani i zaprogramowani, iz zastanawiam sie czy uzywaja wlasnego mozgu 🙁

  4. Kocurek 25 października 2014 at 07:02 Reply

    Zmagalam sie z takimi glupimi pytaniami w stosunku do mojej osoby, ze juz sie uodpornilam. A zeby myje tylko pastami bez fluoru, dzieki Tobie Asiu. Buziaki!

  5. Pani Strzelec 25 października 2014 at 19:14 Reply

    Z chęcią poczytałbym o sprzątaniu bez chemii.

  6. Rodzynek 25 października 2014 at 19:53 Reply

    Moja Joasia, dzieki Tobie jestem teraz na nowej drodze zycia. Odstawilam Gluten, cukier, mieso, mleko. Jeszcze tylko musze zrobic porzadek w lodowce i powywalac sery. Ojejej, Jak trudno, ale wierze, ze mi sie to uda z Twoja pomoca. Znasz Joasiu w jaki sposob Monza przygotowac weganskie luv witarianskie serki?? Blagam!!! Usciski

  7. Milla 27 października 2014 at 20:59 Reply

    Ja powiem krótko: nie widzialam i nie slyszalam o ani jednym przypadku zwierzecia gotujacego swoj pokarm:) wystarczy popatrzec takze na zwierzeta w naturze i nasze domowe- karmione gotowanym i przetworzonym, jedne sa zdrowe, drugie przeciwnie.. NATURA SIE NIE MYLI. To wszystko czego w niej nie ma , nie jest nam potrzebne, poprostu , malo tego- mowiac malo dosadnie- wrecz szkodliwe!

    • Joanna Balaklejewska 29 października 2014 at 07:01 Reply

      Zdecydowanie Milla masz racje. Zwierzeta, ktore najbardziej choruja to te ktore przebywaja blisko nas. Zwlaszcza domowe zwierzaki typu psyi koty. Weterynarze maja pelne rece ” roboty” Dlaczego? Gdyz chcac umilic zycie tym biednym zwierzakom rowniez karmimy je przegotowanym i przetworzonym pokarmem. Koty i psy cierpiace na cukrzyce w przyrodzie nie wystepuja.

  8. ewcia 29 października 2014 at 20:17 Reply

    Joasiu droga! Chciałam poruszyć wstydliwą kwestię- częstość wypróżnień na raw food. Czy ok. 3 razy dziennie to normalne? Czy może za dużo błonnika w diecie? Wspaniale by było, żebyś napisała albo nakręciła coś jak ekologicznie sprzątać dom i robić pranie!

    • JaBa de proot 30 października 2014 at 20:08 Reply

      Piękne imie i pieknie wszystko powiedziane, bardzo inspirujące to wszystko , pomimo ,że i tak wiedziałem to , cudownie jest wiedzieć , że nie jest się samemu 🙂

      • Joanna Balaklejewska 30 października 2014 at 22:23 Reply

        Jest nas ” od groma” 😉 Dziekuje JaBa de proot.

  9. Joanna Balaklejewska 30 października 2014 at 19:56 Reply

    Ewciu, to zadna wstydliwa kwestia i bardzo wazny temat. Wiekszosc osob nie wyproznia sie prawidlowo, stad rozne choroby i zatrucia. 3 razy dziennie korzystasz z toalety? Idealnie! 😉 Nie wiem czy juz nie wspominalam na moim blogu o naturalnych srodkach czystosci, jesli pominelam te kwestie, na pewno ten temat porusze. Usciski 😉

  10. Ewcia 31 października 2014 at 18:16 Reply

    Dziękuje za szybką odpowiedz. Chciałam Ci podziękować za to co robisz dla innych. Twój blog jest wspaniały! To istna skarbnica wiedzy!
    Bardzo mnie interesuje czego używasz do prania ubrań? Sody oczyszczonej? I w jakich proporcjach?

  11. Marcin Łypiński 22 kwietnia 2018 at 12:39 Reply

    Pani Asiu – Moja Mama (Którą kocham nad życie) ma dziś lat 69. Przez całe życie stosowała całe masy kosmetyków i kremów i wklepywała w siebie tony ( tak nie mylę się) tony czegoś co było przesycone Parabenami i SLsami. Robiła to pracowicie jak mrówka przez około 45 lat. Wszak w Komunie wszyscy tęsknili za czymś innym niż krem Nivea ze świetnie działającym Euceritem. Prosty i tani kosmetyk, który używam od 20 lat z górą. 10 lat temu zrobiłem audyt mojej półki kosmetyków i wyżuciłem w ataku furii wszystkie żele pod prysznic zawierające parabeny (głównie firm Loreal, Ziaja, Bielenda a nawet Dr Ireny Eris) od tej pory zawsze sprawdzam kupując szampon czy nie zawiera jakiegoś paskudztwa. Mamie też robię taki audyt co pół roku i co pół roku jest kłótnia między nami. Mama mówi że nie będzie wyrzucać „Dobrych” Kosmetyków, a ja jej na to – Mamo miałaś histerektomię ( usunięcie wszystkich narządów kobiecych w celu hirurgicznego wywołania menopauzy) Spowodowane to było absorbowaniem wielkich ilości chemii przez Jej ciało. Zapytałem – Mamo co musi się stać z twoim zdrowiem żebyś wywaliła wszystkie te świństwa i zostawiła tylko 5 najważniejszych kosmetyków? Nie uzyskałem odpowiedzi. Płaczem i błaganiem nie uwskórałem nic. Nic tez nie pomogło zdanie – Mamo boję sie o Ciebie i dlatego chcę abyś żyła jak najdłużej i jak najzdrowiej. Mama ma w łazience 20 półeczek pełnych kosmetyków „na każdą okazję” Ja zaś tylko 1 półkę na najpotrzebniejsze kosmetyki. Na mojej półce zero % parabenów i SLSów. U Mamy ponad 65 % tychże świństw. Przykład Mamy pokazuje że tak myślących kobiet jest multum i dlateko wielomiliardowy rynek ma się tak dobrze. Co robić ???

    • Joanna Balaklejewska 22 kwietnia 2018 at 18:25 Reply

      Witam serdecznie.
      Jest Pan bardzo dobrym synem, ktory troszczy sie o swoja mame i dostrzega to czego ona nie chce, a moze boi sie widziec. Kobiety bardzo przywiazuja sie do kosmetykow i opini, ze one sprawia, ze skora bedzie piekna i jedrna, co jest klamstwem, a wielkie firmy kosmetyczne zarabiaja miliardy na niewiedzy i strachu przed starzeniem. Paradoks jest taki, ze im wiecej kosmetykow sie uzywa tym szybciej skora sie starzeje. Znam kobiety, ktore zarabiaja miliony, Ich twarze w wieku 40 lat wygladaja bardzo niekorzystnie a one wciaz wklepuja w siebie kremy, toniki, kremy pod oczy, na noc, na dzien itd. Juz 6 lat temu pisalam na temat kremow tutaj http://chooselife.pl/2012/08/11/kremy-a-co-to-takiego/ . Moze mamie ten artykul otworzy oczy. Prosze pokazac mamie osoby, ktore nie uzywaja kosmetykow. https://consciousnourishment.org/2014/03/25/6-raw-foodists-over-50-that-look-decades-younger/ . Jest ich oczywiscie o wiele wiecej. Wiekszosc osob znam osobiscie i wygladaja piekniej na zywo niz na zdjeciu wiec to nie obrobka komputerowa. Jesli mama pragnie ladnie wygladac polecam joge twarzy https://www.youtube.com/watch?v=6wpiXdgXej4 . Nigdy nie jest za pozno na joge twarzy, a mama niech przestanie miec zludzenie, ze kremy pomoga. Zamiast drogich tonikow ogorek, ktory pieknie odzywia olej kokosowy virgin lub inne olejki naturalne. Niech uda sie do sklepu z olejkami i popyta jakie maja wlasciwosci. Osobiscie polecam z kielkow pszenicy, arganowy, z pestek avocado. Te olejki sa przeznaczone zarowno dla mezczyzn jak i dla kobiet. Niech mama poczyta jak szkodliwe sa kosmetyki, w ktorych znajduje sie chemia, bo te kosmetyki nie tylko nie pomagaja, ale wyniszczaja nasza skore, zdrowie, I konta bankowe. Moze mama czuje sie rowniez samotna i wszystko to powoduje, ze I’m wiecej na siebie nalozy bedzie sie czula lepiej… Trudno ocenic sytuacje. Jednak warto trzymac sie powiedzenie „Im mniej, tym wiecej” 🙂
      Pozdrawiam pieknie, mame rowniez 🙂

  12. Marcin Łypiński 23 kwietnia 2018 at 18:17 Reply

    Dziękuję Pani Asiu. Nie zdążyłem dodać, że Mama niekiedy wraca do tych sprawdzonych maseczek z ogórka czy aloesu. Warto zacząć ją namawiać na zdrowe maseczki odmładzające i kuracje owocowe i warzywne. Mama wciąż dziwi mi się – Dlaczego ja jem moje rośliny z parapetu a nie tylko sie nimi zachwycam. Odpowiadam Mamie i każdej innej osobie tak. Przed setkami lat (a niekiedy tysiącami) Ludzie zaczeli udomowienie setek gatunków roślin. Po co? Ano aby nie musieć po zioła i lekarstwa chodzić 10 kilometrów do środka sawanny czy lasu tropikalnego. Piastunki i zielarki przy kużajkach zajadach i cięższych chorobach wiedziały które zioło na co jest. Dlatego ja hoduję: Geranium, Aloesy 2 gatunki, Żyworódkę 2 gatunki, Hibiskus, Granatowiec, Imbir, Lawendę, i często posiewam Rzeżuchę na watę lub ligninę. Geranium przez swoje fitoncydy wyleczyło mnie bez antybiotyków z zapalenia ucha ponad miesiąc temu. Ale ale – chodziłem z liściem wetkniętym w ucho przez 3-4 godz dziennie przez kolejne 3 dni. Na kominku nad podgrzewaczem w kąpieli wodnej parowały olejki z drzewa herbacianego, pinii i wanilii. 100 razy lepsze niż drogi Vick z apteki. Mama wprowadziła ostatnio do diety avocado na kromce razowego chleba wieloziarnistego. Efekty są piorunujące bo ja zaklejony glutenem z białych bułek i chlebów poleciałem do wc po 30 minutach od zakończenia śniadania. Bez leków za ponad 200 zł – podczas tegorocznego sezonu grypowego ja miałem jeden epizod trwający 12 dni podziębienia i wygasiłem infekcję za pomocą Nalewki z Jeżówki purpurowej i wyżej wymienionych już domowych specyfików naturoterapeutycznych oraz diety bogatej w owoce i orzechy. Jadłem Grejfruta, masy jabłek, pomarańczy i kiwi oraz bananów i granat co drugi dzień. Uwaga nawołuję aby nie łączyć granata z bananem bo zgaga murowana nawet u najzdrowszych osób. Jest to jedno z połączeń krytycznych – podobnie jak pomidor i ogórek oraz pomidor i biały lub żółty ser. Inni w tym samym czasie chorowali 3 razy dłużej i kilka razy drożej. Ja wydałem niecałe 60 zł na moją naturalną kurację a inni – moi znajomi ponad 250 lub 300 zł na wiarę w Apteczną modę na „sztuczne cudownosci” A comparative analysys tych Rachunków pokazuje że jednak witarianie są zdecydowaną górą. Mama częściowo rehabilituje się w moich oczach … i to cieszy. Niemniej przekażę Jej linki do artykułów – choć będzie to trudne bo jest zdecydowaną przeciwniczką zaśmiecania czasu internetem. Ale czyta dość często to co Jej wetknę pod nos – więc nie pozostanie mi nic innego jak tylko wydrukować obszerne fragmenty Pani bloga. Jeszcze raz dziękuję Pani Asiu. Ps: 8 miesięcy temu rzuciłem cukier i wprowadziłem Ksylitol – metodą małych kroków. Pozdrawiam Serdecznie Marcin.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *