Czy gotowane pozywienie jest dobre

Dzien dobry, czolem…Witajcie w nowym dniu ;)
Co mi pomoglo w byciu witarianka ? Stawiacie to pytanie tak czesto, ze juz nie chce mi sie na nie odpowiadac pojedynczo.
Kilka razy wypowiedzialam sie na ten temat, ale pewnie nie tyle aby Was usatysfakcjonowac.
Bez watpienia – to, ze uswiadomilam sobie jaka potezna sila jest gotowane jedzenie. Jak uzaleznia.
Kiedy ludzie sa chorzy i chca sie wyleczyc od innych uzaleznien,  moga liczyc na pomoc. Istnieja sieci bezpieczenstwa socjalnego dla ludzi, ktorzy chca przestac spozywac alkohol, palic papierosy,  brac narkotyki, dla tych uzaleznionych od hazardu.  Jak nie byc zakupoholikiem lub przestac byc sexoholikiem. Dla tych ktorzy maja depresje i sa niesmiali. Jednym slowem uzyskasz pomoc.
Jednak nie ma pomocy dla tych, ktorzy sa uzaleznieni od jedzenia. Nie mam na mysli anorektyczek i bulimiczek. Po prostu – jak przestac byc uzaleznionym od gotowanych produktow, puszkowanych, pakowanych, na wynos, pierogow ruskich? Jak przestac byc uzaleznionym od vegety – bo przeciez wiadomo, ze to smiec, ale tak dobrze smakuje w zupie.. Jak  ustrzec sie od pizzy z serem, rogalikow z maslem, tortu czekoladowego. Powiedz to swojemu psychoterapeucie a wysmieje Cie. Po prostu takiego uzaleznienia nikt nie bierze na powaznie. Nalog od miesa, jogurtow, jajek, bialego sera, cappucino? – Poprzekrecalo sie w glowie z dobrobytu – tyle mozesz ewentualnie uslyszec..  I chociaz od niewlasciwego jadla umiera wiecej ludzi na swiecie anizeli od alkoholu i papierosow, bo przeciez niewlasciwe jedzenie to choroby serca, otylosc, cukrzyca, rak i setki innych dolegliwosci – kazdy ma to gdzies. Uzaleznienie od strawy jest tak samo niebezpieczne jak kazdy inny nalog
Ludzie mysla, ze  latwo przestac spozywac przetworzone jedzenie – Ot co, klikniecie palcami-  juz ono tak zostalo zmienione aby tak latwo nie bylo.. Niezwykle rzadko kto potrafi rozpoznac wszystkie swoje problemy zywieniowe na raz, a nastepnie pozbyc sie ich z dnia na dzien. W rzeczywistosci jest to niemozliwe. Niemal kazdy, kto tego probuje  nie tylko spotyka się z porazka, ale wielu popada w depresje. Jak to chleb mna rzadzi ? Sila jedzenia makaronu jest silniejsza od mojej woli ?…Nie wystarczy chciec.
Kiedy z dnia na dzien zmianiamy kurs , nie tylko nas to prowadzi na manowce  ale w praktyce, stajemy sie zagubieni i tracimy poczucie kierunku. Czujemy, ze nie mozemy isc do przodu, ale nie mozemy przejsc cała droge z powrotem do swoich poprzednich nawykow zywieniowych. Uczucie zatrzymania i uwiezienia, czasami konczy sie tym, ze nigdy nie probujemy jeszcze raz i zostajemy przy gotowanym.
Zatem co mnie pomaga byciu na surowym? Jak juz wiecie a nie jest to zadna tajemnica bedac wegetarianka wciaz zajadalam sie jedzeniem dalekim od idealu. Alergie byly dla mnie strasznie uciazliwe. ( Bede o tym czesto przypominala, gdyz sa ludzie, ktorzy czytaja mojego bloga po raz pierwszy) Co prawda nie jadlam miesa, ale bardzo lubialam cappucino, jogurty, kielbaski sojowe.. Kolejnym etapem byl veganizm. Przestalam spozywac wszystko pochodzenia zwierzecego, ale uwielbialam gotowane i smazone pozywienie. Weganizm rowniez nie byl moja dieta cud. Wciaz byly alergie a ja ciagle zmeczona.. Pepsi na swoim blogu wspaniale opisala na czym polega veganizm i oczywiecie trudno sie z tym niezgodzic. Lepiej tego opisac sie nie dalo..http://pepsieliot.wordpress.com/2012/08/09/1382/
( kiedy odwiedzalam restauracje weganskie nie tylko w Polsce, ale i za granica – dania byly identyczne. Papki z tlustymi sosami)
Postanowilam sprobowac surowej zywnosci
Poczatki nie byly latwe bo wciaz marzylam po nocach o buleczkach i kielbaskach sojowych, a ze nie jestem typem osobnika, ktory sobie odmawia – to jadlam, ale w malych ilosciach. Jednak im wiecej spozywalam surowej nieprzetwozonej zywnosci te zachcianki mijaly. Ktoregos dnia obudzilam sie nie z mysla o kawie tylko o smoothie. Wczesniej najpierw byla kawa, pozniej smoothie. Czasami sie mowi, ze wazniejsze od tego co jesz, istotniejsze jest czego nie spozywasz. Nie zwracajac nawet uwagi, nagle po okolo miesiacu czasu zorientowalam sie, ze ja nie potrzebuje tego oto napoju. Jedzenie przestalo sprawowac nade mna kontrole. Nagle zauwazylam, ze moja skora pieknie lsni i jest gladka a niektorzy zarzucaja mi botox! To byl dla mnie komplement ;) Moje wlosy zaczely lsnic tak bardzo, ze niektorzy przypisywali mi, ze nie sa prawdziwe. Zeby mialam zawsze zdrowe tym razem jeszcze bardziej sie wybielily. Z sylwetka nie mialam nigdy problemu, jednak skora zawsze byla bardzo sucha, teraz nie uzywam zadnych kremow czasami naturalnych olejkow, gdyz po prostu lubie a nie mam takiej potrzeby.. Jednak najwazniejsze jest dla mnie samopoczucie. Nie jestem zmeczona -  no moze troche w ciagu dnia ;) nie jestem jakas cholerna super woman – ale nie jest to zmeczenie, ktore zwala mnie z nog..Sunny budzi sie dwa razy w nocy na jedzenie.  Godzina 5 rano wraz z ptakami otwiera oczka, czasami potrafi zrobic pobudke przed 5 i smiesznym krzakaniem noska oraz targaniem za wlosy  budzi mnie. Tak wiec spie kazdego dnia 4- 5 godzin w tym sa to godziny przerywane poniewaz maly ciagle zmienia pozycje, szuka smoczka, ktory gdzies zapodzial sie pod jego pleckami. Spimy razem, nie wyobrazam sobie aby bylo inaczej..

Wypijam wode i czuje sie gotowa na nowy dzien. Oczywiscie nie namawiam nikogo do takiego snu, jak macie mozliwosc dogadzajcie sobie do woli i spijcie jak najdluzej, ja tylko dziele sie z Wami moimi spostrzezeniami.  Przy Zuzi a bylam juz weganka o 5 -6  rano zwlekalam sie nieprzytomna z lozka i jedyne co mnie ratowalo to mocna kawa, po godzinie nastepna. Przez pol dnia chodzilam zmeczona, gdyz myslalam, ze tak ma byc. Przeciez nie wysypiam sie wystarczajaco a sen to podstawa. Taka wymowka. Tak wiec  teraz na raw food – otworzylam sie na niezwykle odmladzajace doswiadczenie. Teraz po prawie 4 latach witarianizmu widze jakie cuda moze spowodowac zdrowe odzywianie. Nie budze sie i nie mysle, ze wkrotce bede miala 40, 50, 60 lat. Nie boje sie zniedoleznienia i starosci. Jestem pelna wigoru, bardziej radosna.

Nie twierdze rowniez, ze jedzenie gotowane jest jakims diablem wcielonym. Na to pytanie kazdy musi sobie odpowiedziec sam, ale szczerze. Przeciez nie kazdemu surowa dieta sluzy. Nie bede zastanawiala sie dlaczego, bo przeciez wielu bylo na surowej diecie dluzszy czas a jednak nie dla nich ten styl odzywiania.

Czy jest to kwestia zbyt malej ilosci spozywania owocow i warzyw? Nie wiem..Moze jednak trzeba wziac pod uwage, ze kazdy z nas jest inny.. Kazdemu odpowiada inna dieta, inne zapotrzebowanie na owoce, warzywa no i wreszcie byc moze sa tacy, ktorych gotowany ziemniak postawi bardziej na nogi anizeli banan..

Rada dla tych, ktorzy chca byc surowymi weganami jest taka .. NIE WMAWIAJCIE SOBIE – ZE JUZ NIGDY NIE ZJECIE  SWOJEGO ULUBIONEGO DANIA, takie postanowienie zamiast pomoc ciagnie w dol. Lepiej dac sobie na to przyzwolenie, wtedy witarianizm stanie sie przyjemniejszy a zachcianki nie beda tak kusily

Tak wiec nie zalujcie sobie ziemniaka a nawet kilku, jesli taka wola Wasza – pod warunkiem, ze nie wykapiecie ich w smiercionosnej wegecie czy innym nedznym sosie

Sciskam, przytulam – Znikam elegancko

Do nastepnego napisania

Wasza witarianka

Tagi: , ,

8 comments on “ Czy gotowane pozywienie jest dobre

  1. krystyna on said:

    Joasiu, ja nie mam małe baby, a też spię 4 góra 5 godzin, czasem nawet 3,5. Budzę się zawsze pełna energii. Nie musze się rozkręcać. I wcale nie martwię się tym, że podobno trzeba spać 7-8 godzin. Zdarza mi się bardzo rzadko pospać więcej niż 5 godzin, zwykle to bywa po gotowanym i sutym jedzeniu, a wstaję wtedy ‚lewą nogą’.
    Super, że podzieliłas się swoim doswiadczeniem.
    Jedzenie jest nałogiem, przyjemnym, nawet bardzo, ale nałogiem. Szkoda tylko, że jednym z najgorszych w skutkach.
    Głównie jem surowe i nauczyłam się już nie panikowac z powodu gotowanego od czasu do czasu. Ale, gdy jem od czasu do czasu, to czuję wtedy siłę tego nałogu.

    Reply
    • Joanna on said:

      Krysiu mysle, ze nasze dzieciaki po prostu daja nam niezlego kopniaka i motywacje do dzialania :) Znam doskonale sytuacje, w ktorych probowalam skosztowac troszke gotowanego pozywienia a konczylo sie na miseczce gdyz nie potrafilam sie od niego oderwac :) Tak dziala sila nalogu ;)

      Reply
  2. krystyna on said:

    Wysłałam 4 Twoje książki do rodziny w Polsce. Przez księgarnię. Mam nadzieję, że dojdą w tym tygodniu. Wysłałam w piątek, miało trwać dostarczenie 3-4 dni.

    Reply
    • Joanna on said:

      Ciesze sie bardzo bardzo <3 usciski

      Reply
  3. pepsi on said:

    Bardzo dziękuję Joasi za miłą wstawkę i za cenne rady.Czasami zjem coś gotowanego, ale nigdy nie więcej niż 10%. Lubię soczewicę. Pozdrowionka :) )

    Reply
    • Joanna Balaklejewska on said:

      Do uslug piekna ;) Gotowana soczewica nikomu jeszcze nie zaszkodzila. Kiedys namietnie sie nia zajadalam i nie mowie, ze do niej nie powroce ;) calus

      Reply
  4. krystyna on said:

    Jaosiu, książki Twoje doszły do mojej rodzinki w PL.

    Reply
    • Joanna on said:

      <3

      Reply

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*

HTML tags are not allowed.