Dlaczego odeszlam z Facebooka.

Kontakty z ludzmi na portalach spolecznosciowym w tych czasach sa norma i nie ma  niczego niestosownego w korzystaniu z ich uslug.
Pozwolcie, ze podziele sie z Wami moimi spostrzezeniami na temat Facebooka.
Na  FB zgromadzilam prawie 5 tysiecy znajomych, lista zablokowanych byla tak dluga, ze nie sposob bylo zapamietac nazwisk. W szczegolnosci to nachalni podrywacze i hejterzy. Bez skrupulow zaczelam rowniez usuwac coraz wiecej osob, przestalam dodawac podejrzane osoby. Jednak to nie wystarczylo, szkoda bylo mi czasu na pojedyncze eliminowanie.
Zaczelo sie od niewinnego przyjmowania osob o podobnych zainteresowaniach, ich przyjaciol i przyjaciol znajomych, o ktorych nie wiedzialam nic, nawet nie mielismy tego samego hobby, jednak skoro to przyjaciel Tomka z podstawowki, to dlaczego nie.
Nie wazne, ze nic o tych ludziach nie wiedzialam. Portal to portal. Oczywiscie nie obylo sie bez kolegow z lat mlodzienczych. Pozniej doszlam do wniosku, ze tak naprawde malo mnie interesuje- kto z kim ma dziecko i czy Kasia, ktorej nie widzialam od przedszkola mieszka w Kanadzie czy w Polsce. Nie interesuje mnie rowniez, czy kolezanka ze szkolnej lawki, ktora ostatnio widzialam 30 lat temu nie moze w nocy spac. Nie  jestem ciekawa gdzie spedzaja wakacje, ani z kim obecnie maja konflikt. Chcac nie chcac uczestniczylam w ich zyciu.
Niepotrzebne wpisy, nie wnoszacego nic do mojego zycia  kazdego dnia wyswietlaly mi sie na glownej stronie FB.  Nie chce abyscie pomysleli, ze jestem arogancka i  nic mnie nie obchodzi.  Fajnie zobaczyc kolege sprzed lat, powiedziec „Czesc”, „Jak sie masz” i „Do widzenia”. Milo widziec ulubionych surojadkow dzielacych sie posilkiem.
Z przyjemnoscia zagladalam do niektorych znajomych cieszac oko soczystym sokiem.
Bede to robic nadal sledzac ich kolorowe blogi i wpisy.
Kiedys myslalam, ze telewizja to mlyn, ale okazalo sie, ze to fb wyrywal ze mnie energie jeszcze bardziej. Zbiorowisko plotek, zdjec, ktorych nie chcialam ogladac, a jednak pojawialy sie z rana na mojej tablicy, bywaly drastyczne i nachalne.
Do tej pory niektore mam w pamieci, a ze jestem wrazliwa osoba nielatwo mi zapomniec. Obraz polzywej zaby, ktora jakas dziewczyna zjada z zachwytem pozostanie w mej pamieci na zawsze. Mordowane swinie, psy, koty (wiem, ze koledzy  weganie dodawali tego typu filmy, czy zdjecia w dobrej intencji). Jednak jestem juz na takim etapie mojego zycia, ze wole uwodzic dobrym slowem, smaczna potrawa i pozytywna energia niz szokujaca fotka.
Prawie 5000 tys osob, ktorych nigdy do domu bym nie zaprosila. Dlaczego wiec mialam na portalu?
Przede wszystkim FB i fanpejdz mialy mi sluzyc do promocji zdrowego odzywiania.
Czulam sie zobowiazana zagladac na moje ulubione grupy promujace weganizm i witarianizm.
Powinnam tam byc,  przeciez po cos jestem na tym FB.
Co prawda Zuzia chodzi do szkoly, jednak Sunny uczy sie w domu.
Pracuje rowniez nad innymi projektami i jestem szczesliwa zona i mama. FB pochlanial bardzo duzo mojego zycia. Nie jest mi szkoda, ze „stracilam ponad 4 tys” obserwujacych, bo zycie to nie lajki.
Przy okazji dziekuje wszystkim, ktorzy byli aktywni i wierze, ze bedziemy mieli okazje do kontaktu nie tylko poprzez FB, nie znikam.

Czasami wydawalo mi sie, ze piszac o moich dzieciach naruszam ich prywatnosc. Zuzanna zawsze zgadzala sie na post czy wzmianki na swoj temat. Niby nic, nie naginam, nie dodaje czesto prywatnych postow, mysle, ze mieszcze sie w normie, a jednak pytam sama siebie „gdzie jest granica”?  Z drugiej strony jak sie tutaj dzielic z innymi szczesciem i zdrowiem dzieci, nie opowiadajac o nich. Tak zle i tak niedobrze ;)
Widze zdjecia znajomych dzieciakow w toalecie, w wannie, jak budza sie po operacji. Omijalam wpisy, udajac, ze ich nie widze, kolezakna pisze, ze nie interesuje sie jej zyciem, nie lubie, poniewaz nie zalajkowalam dziecka na nocniku, a to przeciez jego pierwsza kupka.
Kolejna znajoma pyta jak schudnac, ona nie mysli o zmienie diety, pragnie byc szczuplejsza. No coz nie jestem wrozka. Zmiana diety, cwiczenia- inaczej sie nie da.
Jestem zla, podla, znam sposoby na schudniecie, dzielic sie nie chce. Znam sposob na ladna cere, nie podziele sie, chodziaz pisze:
Wypijaj 8 szklanek wody, nie pal, cwicz,  rob masaz twarzy 2 minuty kazdego dnia.
(za proste)- niemozliwe.
Kazdego dnia dostawalam okolo 50 maili z zapytaniem, co robic, jak zyc. To pieknie, ze ludzie pragna zmienic styl zycia, ale polowa ludzi pytajacych  chciala dostac gotowa recepte na zycie.
Prowadze bloga aby rozwiewac  watpliwosci, nie znam sie jednak  na wszystkim. Nie daje gotowych recept. Moge doradzic z przyjemnoscia, ale to wciaz nie przepis.
Brak czasu byl jednak kluczowym powodem, dla ktorego zamknelam FB, byc moze kiedys na niego powroce, ale to nie ten czas. Pragne calkowicie spelnic sie  jako mama i byc dla moich dzieci w 100%.
Czas bardzo szybko umyka, nie pamietam kiedy minelo 15 lat Zuzi. Coreczka chce byc ze mna, pragnie abym jej pomagala w rozwijaniu jej marzen. Jestem dumna, ze zwraca sie z tym do mnie. Wiem, ze wiele nastolatek ucieka od rodzicow, a ona do mnie lgnie. Podobnie jest z moim synkiem.
Nie znaczy to, ze teraz wyrzekne sie swoich marzen, absolutnie nie!  Z wielka miloscia powracam do czytania ksiazek zamiast godzina na FB, 60 minut z ksiazka,  wybieram dodatkowe lekcje muzyki.
(tak bardzo chcialam grac na pianinie), kiedy moj synek cwiczy, pragne grac razem z nim.  Zamiast godziny na FB kazdego dnia moge wybrac mnostwo innych rzeczy.
Juz teraz czuje sie jakbym stracila 10 kg zbednego balastu.
Portal to nie prawdziwe zycie, chociaz ulatwia komunikacje z wlaszcza tym, ktorzy chca zarabiac dzieki swojej stronie.
Jest wiele cudownych sposobow na to aby komunikowac sie z rodzina i przyjaciolmi.  Jesli ci ludzie sa naprawde istotni w naszym zyciu- zostana.
Aktywne pozostaja Instagram i blog. Tak jak nie dla wszystkich jest odpowiednia surowa dieta, nie dla wszystkich te same portale. Inni czuja sie lepiej na Instagramie, jeszcze inni na Twiterze, a bywaja osoby, ktore nie chca sie nigdzie udzielac.
Wedle gustu ;)
Dla mnie FB okazal sie troszke toksyczny, zbyt duzo dramatow zyciowych, kazdy inny. Warto czasami oczyscic swoj stan emocjonalny.
Szkoda bylo mi czasu inwestujac go spogladajac na innych ludzi zycie, nawet jesli zdawalo mi sie, ze tego nie robie, byla to nieprawda.
Na poczatku myslalam, ze  Facebook byl koniecznoscia, aby pozostac w kontakcie z przyjaciolmi i rodzina. Wielu z nich jest porozrzucana po calym swiecie.
Niedawno rozmawialam przez telefon ze znajoma, z ktora do tej pory mialam kontakt wirtualny.  Przez 6 lat bycia na portalu  nasza znajomosc ograniczala sie do lajkow i komentarzy. Pierwszy raz rozmawialysmy ze soba i to bylo cudowne. Nawet jesli taka rozmowa odbywa sie rzadziej w realu jest bardziej ekscytujaca i wartosciowa niz udowodnienie za pomoca lajka, ze jestem.
Kazda wartosciowa przyjazn jest piekna.  Liczy sie wiez, ktora przetrwa  nie poprzez ilosc interakcji i klikow.
Stracilam  fejsbukowy kanal „Discovery”. Portal Pudelek  przy nim to maly kuzyn. Wylaczylam sie z halasu  spolecznego, plotek, klotni. Jednak wiele doswiadczen bylo pozytywnych, chociazby te, ze poznalam wspaniale osoby. Mam nadzieje, ze wkrotce porozmawiam z nimi, uslysze ich glos, posmiejemy sie.
Radoscia, zdrowym stylem odzywiania bede sie dzielila na blogu, tam mozecie pisac i w miare mozliwosci  czasowych odpowiem.
Dramatow jest zbyt duzo w  zyciu, wiec niech usmiech bedzie Twoim przewodnikiem kazdego dnia. Nie plotka, nie strach, zwatpienie, ale pogoda wewnetrzna i usmiech <3
Duzo milosci jak zawsze, pieknego weekendu
Wasza witarianka.

Tagi: dlaczego zrezygnowalam z fejsbuka , , , zdrowy styl zycia

Komentarze: 28

  1. Agnieszka 21 października 2016 at 18:00 Reply

    Joasiu bede cie sledzic pomimo, ze nie masz FB. Mam podobne odczucia, ale jeszcze nie mam jakos odwagi go skasowac. Powracajac do znajomych to mam tylko 46, fanpejdza nie posiadam, nie zarabiam wiec na razie nie jest zle :)

  2. catherinet 21 października 2016 at 23:18 Reply

    Joasiu, podzielam Twoje zdanie w kwestii FB. Pozdrawiam serdecznie i dziekuje za wszystki wpisy, w których dzielisz się swoim stylem życia, który mam wrażenie, że jest w pewnym sensie troche bajkowy… to przez te zdjęcia :-)

    • Joanna Balaklejewska 23 października 2016 at 08:51 Reply

      Dziekuje kochana <3
      Do kazdej bajki musi sie zawsze wkrasc troche dramatu inaczej historia nie bylaby eksytujaca :)
      Buziaki i obiecuje lepszej jakosci zdjecia <3

  3. Andzia 22 października 2016 at 12:40 Reply

    Najważniejszym jest żyć ze samym sobą w zgodzie, harmonii – nawet jeśli spotyka się to z niemiłymi reakcjami otoczenia.
    A wiesz, Asiu, że dzięki temu wpisowi uświadomiłaś mi, iż częściej zaglądałam do Ciebie tu, na stronę internetową niż na fb? Dla mnie ten portal jest sposobem na komunikację z osobami, z którymi dzieli mnie odległość, ale łączy prawdziwa relacja i potwierdzamy ją od czasu do czasu zazwyczaj przy okazji jakiś kulturalnych wydarzeń w naszych miastach lub małych wakacji. Tylko takie osoby mam w znajomych – innym odmawiam, ot taka jestem „zła” i „niedobra” :)
    Mniej bodźców – umysł czystszy. Jak zawsze pozdrawiam, posyłam ciepłe i pozytywne fluidy w Twoją, Waszą stronę :)

    • Joanna Balaklejewska 23 października 2016 at 08:45 Reply

      Andziu dokladnie tak <3 Im mniej bodzcow tym lepiej, nie rozpraszamy sie niepotrzebnie, nie myslimy o rzeczach czy sprawach, ktore nic do naszego zycia nie wnosza, a jednak myslimy o nich czesto. Nie musimy byc dla wszystkich, przeciez to niemozliwe ;) Przytulam cieplo, usmiechem sie dziele <3

  4. Karol 22 października 2016 at 13:57 Reply

    Ja porzuciłem whisky, colę i wiadomości dla mas.

    • Joanna Balaklejewska 23 października 2016 at 08:38 Reply

      Karol to wspaniale wiesci, co zamiast coli i whisky? ;)

      • Karol 25 października 2016 at 17:40 Reply

        Witarianizm Joanno :)

  5. julia 22 października 2016 at 18:31 Reply

    Pani Joanno nie wazne gdzie i jak, wazne aby Pani byla i motywowala. Jestem z Pania od 6 lat nie tylko na FB, ale i tutaj :) Zmienilam diete, wage a nawet meza haha. Pozdrawiam serdecznie wszystkich!

    • Joanna Balaklejewska 23 października 2016 at 08:41 Reply

      Julia czasami zmiany sa konieczne. Szkoda, ze nie udalo sie popracowac nad charakterem meza, tylko musialas go zmienic na lepszy „model”;)
      No coz, sama wiesz co dla Ciebie najlepsze ;) Milego dnia!

  6. Eryk 22 października 2016 at 21:02 Reply

    Mam nadzieję, że o mnie Pani nie zapomni i o tym do czego dążę… ;) Jak dojdę do mety koniecznie będę pragnąć to Pani oznajmić i… pokazać, chociażby wirtualnie :) Poza tym spokojnie jestem w stanie Pani decyzję co do facebook’a zrozumieć… Choć nie ukrywam że jest to dla mnie mały szok. Prawdopodobnie ja też zniknę niedługo z facebooka gdyz dostałem info że zweryfikuja moje dane nazwisko i imię hehe… No cóż dowodu swojego im wysyłać nie mam zamiaru na potwierdzenie;/ A tak poza tym Pani Asiu nie zdązyłem się podzielić z Pani naprawdę bardzo ważną istotną rzeczą! Pamięta Pani … „czuję energię, czuję niekończącą się energię Eryku”- ja też nad morzem ją czułem Pani Asiu!!!!! Ale czy Pani rozumie co to oznacza czy naprawde do Pani to dotarło tak jak i do mnie ?? To jest niesamowite zapewniam, niesamowite jest to o co tak naprawdę w tym chodzi i co to oznacza dla człowieka. POZDRAWIAM GORĄCO. Niedługo wracam nad morze mimo zimy ;)

    • Joanna Balaklejewska 23 października 2016 at 08:37 Reply

      Eryku oczywiscie nie zapomnialam. Wkrotce sie odezwe, jestem bardzo ciekawa Twoich przezyc :)

  7. Kasia 23 października 2016 at 09:09 Reply

    Ja już od dawna nie mam „Fejsa”, nie potrzebuję tych wynalazków, szkoda na nie czasu :)
    Jednak nie irytują mnie portale społecznościowe jako takie. Nie do końca jarzę po co je wymyślono. Jestem jednak starej daty i wolę realne kontakty z kumpelkami. Asieniu Buziaki, fajnie, ze tu jestes :D

  8. Maja Olech 23 października 2016 at 13:16 Reply

    Dobrze, ze zrezygnowalas bo bedzie Cie moze wiecej tutaj? :D

  9. Hanusia 23 października 2016 at 19:03 Reply

    Joasiu zalozylam FB dwa lata temu, malo sie na nim udzielam. Z kolei ja, kasowalam znajomych, ale nie mialam ich wiecej jak 200 wiec bylo mi latwiej. Pokasowalam grupy, w ktorych nie chcialam uczestniczyc i teraz mam tylko FB dla przyjaciol. Szkode, ze Cie nie bedzie bo bylas jedna z moich ulubionych barwnych i pozytywnych postaci. :(

  10. Hanusia 24 października 2016 at 16:59 Reply

    Joasiu a dlaczego nie mozesz oddac komus Twojej strony do prowadzenia na FB? Szkoda tyle fajnych artykulow :(

    • Joanna Balaklejewska 26 października 2016 at 10:03 Reply

      Hanusia moja strona jest w tzw „uspieniu”, nie mam na nia czasu teraz, byc moze komus oddam,ale nie wiem czy niekorzystajac z FB moge miec strone.

  11. Karol 25 października 2016 at 17:42 Reply

    Oddanie swojej strony tym co potrzebuja to fajna sprawa. Nie wiem co prawda jak to sie robi, ale podzielam zdanie kolezanki ;)

  12. Anisia 26 października 2016 at 18:42 Reply

    Joanno zdezaktywowalam konto na 3 miesiace, mialam dosc FB, jednak powrocilam i poczulam wielki dystans do wszystkiego. Szkoda, ze nie dezaktywowalas konta, moglabys zawsze powrocic. Joanna pisalas kiedys na temat jasnych wlosow, moglabys mi podeslac link tutaj albo na priv? Dziekuje bardzo :)

  13. Paula 26 października 2016 at 20:06 Reply

    Joasiu, nie pozostaje mi nic innego powiedzieć, jak gratuluję! :) Super to wszystko ujęłaś i uświadomiłaś mi tym samym kilka rzeczy. Buziaki!

  14. GOSIA 27 października 2016 at 08:15 Reply

    Asiu, jestem z Ciebie dumna I jak czytam teraz to co napisałaś to uważam że to dobra decyzja. :-) Rodzina jest najważniejsza, też tak uważam. Ściskam Cię mocno moja pięknoto. <3

  15. Joanna Bednarz 1 listopada 2016 at 08:26 Reply

    Pięknie to wyraziłaś Joasiu. Dziękuję Ci za te słowa. Pomimo, że jakoś radzę sobie z FB uzależnieniem lekkiego stopnia ;) to Twoje słowa są dla mnie inspiracją. Ściskam <3

  16. Czytelniczka 5 listopada 2016 at 08:41 Reply

    Mialam kiedys fb, kasowalam 2 razy. Zrobilam pauze rok i znowu wrocilm, ale mam tylko najblizszych. Chce zalozyc strone dzieki, ktorej bede zarabiala pieniadze, ale nie wiem czy na FB sie oplaca, ktos ma jakies doswiadczenia? Dziekuje z gory.

  17. Kaja 5 listopada 2016 at 10:12 Reply

    Nie wane gdzie i jak, zawsze bede do Ciebia zagladac Joasiu. Jestem z Toba od samego poczatku kiedy jeszcze internet „kulal”. Dla mnie jestes wspaniala motywacja, nie wazne na fejsie czy bez niego. Twoj wyklad w Bialymstoku byl tylko potwierdzeniem, ze nie jestes kolejna udajaca postacia jakich wiele w internecie. Na zywo jeszcze bardziej delikatna, eteryczna i piekna. Zyczylabym sobie takich wykladowcow. Buziaki.

  18. Maria 8 listopada 2016 at 14:24 Reply

    FB nigdy nie mialam. Pania znam od czasow telewizji i od tego czasu”czytam”. Zapewne ominelo mnie wiele ciekawych zdarzen od Pani na FB, ale i tak wierze, ze tutaj rowniez uda mi sie skrawek pieknego i szczerego zycia ujrzec.

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *