Witarianski foodbook, co je witarianin skoro odmawia sobie drozdzowki ;)

Od malego jestesmy ciagle oceniani, inni decyduja czy sie do czegos nadajemy, czy im sie podobamy, co mamy jesc. Czasami ludzie obok Ciebie nie rozumieja Twojej podrozy, nie musza, nie jest dla nich.  Jednak warto dzielic sie spostrzezeniami z kazdej wyprawy, byc moze innym przydzadza sie wskazowki i nie popelnia Twoich bledow, chociaz bez nich nie nauczylibysmy sie niczego. Kazde potkniecie to doswiadczenie.
Jesli ktos  mowi ” Ta, to ma latwo i fajnie jej wszystko przychodzi”  – To usmiecham sie i mowie:
„Nic nie ma w zyciu latwo, ani nie przychodzi do nas za darmo”
Pieniedzy zdobytych  latwo sie nie szanuje, rodzicow doceniamy najbardziej po smierci,  w chorobie poznaje sie wartosc zdrowia.
„Ona biega, ma kondycje, dobrze jej pisac i mowic ja mam cukrzyce nie potrafie wejsc na 3 pietro”.
Tak ostatnio ktos mi napisal prywatnie. Mnostwo zlosci w „mejlu”
Ta osoba, nie wie, ze i ja bylam bardzo chora, nie dostalam dobrych genow w spadku, zreszta geny to jedno, a praca nad soba i zdrowymi nawykami to inna sprawa.
Jesli powielamy bledy rodzicow i dziadkow, chorujemy jak oni, to wtedy nie geny sa odpowiedzialne za nasze zdrowie, ale styl zycia i my sami.
Nie odpuszczaj kiedy robi sie stromo, walcz, nie poddawaj sie!

……………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………

Dzien dobry czwartkowo 😉
Foodbook z wczoraj.
Wstalam bardzo wczesnie, okolo godziny 5.
W lodowce mialam przygotowana wode z truskawek, miety, polowki cytryny i imbiru okolo 4 cm.
Sniadanie zjadlam w ogrodzie razem z moim synkiem. Mnostwo czeresni i truskawek.
Po powrocie do domu siegnelam po swieze figi- 6 sztuk

13624663_1139549179437287_533611612_n

Godzine przed wyjsciem do fitness studio wypilam duze zielone smoothie. Zdecydowanie nie lubie miec pelnego zoladka cwiczac, ale zielony koktajl jest lekki i bardzo pozywny.
Cala natka zielonej pietruszki, 3 duze plastry ananasa, 2 mango, kielki hemp 2 garsci

asiabezbrzucha

……………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………

Pozniej bylo juz baaardzo zielono.

Cala salata, 4 duze pomidory, 10 oliwek ( drzewa oliwne sa naszego sasiada, oliwki sa najwyzszej jakosci),
5 pieknych szparag, 4 surowe pieczarki (wypieszczone wczesniej przez slonce, zawierajace wit D)
Ostatni posilek byl o godzinie 19
Sok z zielonej trawy i 6 jablek

13595724_1139549162770622_1635818891_n

Sunny wstal godzine pozniej niz ja, ale rowniez wypil wode przygotowana przeze mnie. Okolo 200 mll. Wczesnie rano udalismy sie do ogrodu wiec i on jadl tam sniadanie, czeresnie i truskawki.
W ogrodzie bylismy 3 godziny.

13625315_1139549139437291_562482416_n

Sunny na obiad zjadl salatke z calego avocado,  pomidorkow koktajlowych (7 sztuk), pol czerwonej papryki.
zielona zupe:
1 avocado, 1 ogorek, garsc swiezego szpinaku, sol morska, orzeszki piniowe (garsc)
Poznym popoludniem byl sok z selera naciowego
(3 kije, garsc rukoli, 1 glowka brokuly, 3 jablka, 1 cm imbiru )

13598829_1139549146103957_1344699154_n

Lodow na witarianizmie sobie nie odmawiamy;)
Mrozony ananas, mrozone truskawki, mrozone banany, mnostwo swiezych jezyn
Sunny zjadl wszystko, to co bylo w ananasie i w szklanym sloiku, tak, tak je duzo!
Czasami na sniadanie potrafi zjesc 6 lodow, ale kto by sie tym martwil skoro lody sa przygotowane z owocow i zieleniny? 😉

13617968_1139552932770245_819668147_n

13617373_1139552969436908_1299968416_n

Wydaje Wam sie, ze to wszystko, co potrafi zjesc czterolatek?
Spojrzcie na te salatke:
Garsc zielonej pietruszki
Pol zielonego ogorka
2 glowki surowej brokuly
4 pieczarki (wczesniej namaczalam je w oliwie z oliwek z dodatkiem cebuli)
Kalafior ( gdzies sie schowal, lub zostal wyjedzony) – Pol szklanki.
Sunny lubi kiedy go szatkuje na male czesci
Pomidorki koktajlowe 10 sztuk.
Wszystko posypane sezamem. (3 duze lyzki)- oczywiscie sezam namoczony 4 dni.

13625309_1139552999436905_99115916_n

Kiedy czytalam bajke na dobranoc moj synek  zazyczyl sobie gesty deser z mleka konopnego. Do deseru dodalam troche karobu, swiezo startego kokosa i nasion hemp, ktore Sunny lubi chrupac
Jak widzicie na witarianizmie nie przymiera sie glodem 😉

13608273_1139553076103564_1978007208_n

Pamietaj, ze kazdy dzien jest dobry na zmiany, nie czekaj do Poniedzialku zacznij od dzisiaj <3 🙂

Slicznego dnia 🙂

Wasza witarianka

Tagi: co jedza witarianie , , , witarianski foodbook , Witarianskie dziecko

komentarze 22

  1. Kill Bill 7 lipca 2016 at 12:47 Reply

    Geny to nie wszystko. Ja mam dobre. Mój dziadek żył 95 lat, mimo że przez całe życie wypił morze alkoholu i ciągle jadł pszeniczne pieczywo i konserwy, często nawet nie rybne, tylko te gorsze – mielonki ze zwierząt lądowych. Był też bardzo nerwowym człowiekiem (patologia w rodzinie powiązana z alkoholem).

    Ja ciągle zdaję sobie sprawę z tego, że mam dobry gen. Jestem bardzo szybki, ostatni raz byłem chory 4-5 lat temu, nawet gdy idę po ulicy, to wszystkich wymijam na chodniku, bo poruszam się bardzo szybko. Ale nawet ja po zjedzeni czegoś nie teges czuję się gorzej. Nie znoszę również pieczywa. Bardzo wyraźnie czuję, że odwadnia organizm.

    Geny to nie wszystko. Prawda taka, że nie choruję od momentu, gdy zacząłem stosować stricte roślinną dietę, która uwzględnia tylko całą nieprzetworzoną żywność. Taka dieta po prostu działa. I już w ogóle nie kalkuluję ile zjeść kaszy, strączków, ile orzechów, a ile warzyw. Nie zawracam sobie głowy jakąś rzekomą szkodliwością orzechów czy nasion, bo podobno za dużo omegi-6 czy coś tam.Z tym, że w ogóle nie jestem nerwowym człowiekiem, mimo że dzieciństwo miałem straszne. Unikanie stresu to moja mocna strona.

    Kończę moje przemyślenia 🙂 a ta dziewczyna to niech walczy z cukrzycą warzywami i sportem. Pozdro dla całej rodzinki 🙂

    • Joanna Balaklejewska 8 lipca 2016 at 15:01 Reply

      Ciesze sie, ze nia zaufalam lekarzom. Do konca zycia bralabym leki i pewnie chodzila bez nerki, ktora tak usilnie chcieli mi wyciac. U mnie w rodzinie zachorowalnosc na raka byla tak duza, ze oprocz siostry, ktora jest na diecie roslinnej nie mam nikogo! Oczywiscie ostala sie dalsza rodzina, z tego co wiem ciocia umiera, wujek umiera. Diety nik zmienic nie chce, a mnie sie pytaja „Ty wciaz na swoich roslinkach”? To smutne, ze ludzie wola umierac w bolach z rurka w… niz zmienic przyzwyczajenia. Gratuluje genow Generale, teraz bedziesz jeszcze silniejszy 🙂

      Slicznie pozdrawiam!

  2. Hanna 7 lipca 2016 at 16:49 Reply

    Cudownie, przepysznie i jak kolorowo:)Inspirujące:)

  3. Dadasia 7 lipca 2016 at 20:10 Reply

    Dietka ułożona. Teraz tylko jej przestrzegać;) Dziękuję za pomoc Joanno.

  4. Roman K. 7 lipca 2016 at 20:21 Reply

    Wprawdzie nie znam się na efektach diet, jednak z wykształcenia jestem po kilku szkołach gastronomicznych i pierwsze co rzuca mi się w oczy to niedobór żelaza i niedobór białka

    Jako przeciętny człowiek pracujący nieregularnie, dużo,stosowanie takiej diety graniczy z cudem i normalny człowiek je bardziej rozmaite posiłki.

    Rozumiem, że każdy ma swoje priorytety.

    Ciekaw jestem jak jest na prawdę? Wszyscy stosując weganizm i witarianizm nie jedzą np czerwonego mięsa, które jest ważne w diecie każdego człowieka, co z warzywami strączkowymi, kefirami?
    Co z rybami, są zdrowe – przekonują dietetycy. Pani nie je ryb, mięsa. Zalecam wprowadzenie nabiału, dla dobra dziecka.

    • Joanna Balaklejewska 8 lipca 2016 at 12:45 Reply

      Dobrze, ze podkreslil Pan, ze sie nie zna na efektach diet 😉

  5. Magda 7 lipca 2016 at 21:10 Reply

    Wspaniale posilki Joasiu! Zaczne takze przyrzadzac taka wode o poranku.
    Wygladasz przepieknie!

    • Joanna Balaklejewska 10 lipca 2016 at 18:26 Reply

      Dziekuje <3 Magdo taka woda orzezwia doskonale, mam od razu z rana mnostwo energii, nie zapomnij o zielonych listkach miety! 🙂

  6. Magda 7 lipca 2016 at 21:11 Reply

    P.S. Czekam na post nt ochrony przed sloncem 🙂

  7. Marysia Wojta 8 lipca 2016 at 14:54 Reply

    Mam nadzieje, ze dzieci doceniaja taka mame 🙁 Interesuje sie weganizmem od 4 lat i odkad przestalam pic mleko pozbylam sie problemow skornych. Schudlam, czuje sie dobrze. Pan po szkolach gastronomicznych glupoty pisze. Mleko nikomu nie jest do zycia potrzebne, a jak Pan chce mleko to prosze zdrobic sobie z migdalow, a nie z wymion innego gatunku.

    • Artiss 9 lipca 2016 at 22:28 Reply

      Zawsze Pan po gastronomii jakąś matkę karmiącą może poprosić o mleko, a potem sam kefir w domu zrobić. Po gastronomii chyba Wie jak zrobić w domu kefir. Albo kokosowy zostaje jak ma matek karmiących w pobliżu. 🙂

      • Joanna Balaklejewska 10 lipca 2016 at 18:00 Reply

        Mysle, matki karmiacej Pan po gastronomii nie wzial pod uwage 😉

  8. Marysia Wojta 8 lipca 2016 at 14:55 Reply

    Rowniez ciekawa jestem co z tym sloncem, jak sie chronic. Prosze rowniez o artykul 🙂

  9. Grzegorz P 9 lipca 2016 at 07:57 Reply

    Dzień dobry ,tak się składa że ja też skończyłem szkołę gastronomiczną w 1995 roku ,i między innymi przez te głupstwa tam uczone straciłem wiele lat na wprowadzenie zdrowej diety wegańskiej .Na szczęście moja nauczycielka doczytała trochę więcej niż podawała państwowa propaganda dbająca o sprzedaż tucznika i nabiału i zrobiła referat o korzyściach zdrowotnych diety wegetariańskiej na której wtedy byłem[1993-1995] .Tylko osoba niekompetentna poda dziecku krowie mleko co grozi np cukrzycą i wczesnym stadium miażdżycy i prowadzi do nowotworów itd.A jarmuż ma o połowę więcej przyswajalnego wapnia 157 mg/50% niż mleko 120mg/30% .Jedzenie ryb i mięsa lądowego świadczy o braku podstawowych informacji o szkodliwości tych produktów na zdrowie ludzkie.Ludzie piją mleko tylko kilka tysięcy lat i kości wcześniej im się nie rozpadły a ludzie w Indiach nie jedzą od pokoleń ponad setki lat mięsa i nie umarli od niedoboru żelaza ,podobnie jak ok 70 milionów wegan ma się dobrze na wapniu i żelazie roślinnym ,a jeśli ktoś mówi o niedoborach białka to znaczy że jego wiedza w tym temacie pochodzi z 19 wieku.
    Pozdrawiam panią Joannę i dziękuję jej w imieniu może nawet dziesiątek tysięcy osób którym podratowała zdrowie i czasem życie .Kanibalizm nie jest dziś akceptowany ,trzeba jeszcze trochę czasu by i jedzenie trupów zwierząt zostało potraktowane jak patologia ,bez żadenego uzasadnienia

    • Artiss 9 lipca 2016 at 22:32 Reply

      Nic dodać i nic ująć. W samo sedno panie Grzegorzu! W dyche!!!

    • Joanna Balaklejewska 10 lipca 2016 at 18:24 Reply

      Dziekuje bardzo Panie Grzegorzu, za cenny komentarz. Prosze sobie wyobrazic, ze znam osobscie lekarzy, do ktorych strach isc na wizyte. Kilkadziesiat lat
      temu nauczyli sie kompletnych bzdur i przekazuja je swoim pacjentom. Kiedy odwiedzalam babcie chora w szpitalu jedzenie, ktore dostawala bylo dodatkowa trucizna dla jej organizmu, gdyz pomimo, iz miala alergie na mleko dostawala je plus tabletki hamujace objawy alergii. Mnostwo slodzika, cukru bialego, bulki pszenne byly codziennoscia. Moj tata rowniez nie mial dobrze ulozonej diety w szpitalu kiedy umieral. Kto by sie tam ukladaniem jadlospisu przejmowal? Przyjaciolka mojej corki ma mame po szkole gastronomicznej. Mama jest mloda kobieta (35 lat). Przyjaciolka corki choruje na astme i cukrzyce, a ma dopiero 14 lat 🙁 Oczywiscie serki, mleko, jogurty sa codziennoscia gdyz zawieraja „wapn”. Salata od swieta dodana do hamburgera.Nie chce potepiac wszystkich medykow, ludzi ksztalcacych sie w kierunku gastronomicznym, ale prosze czytajcie nie tylko ksiazki, ktore Wam polecaja, nie ufajcie, szukajcie na wlasna reke. Edukowac sie trzeba cale zycie. Pozdrawiam slicznie i zycze piekego wieczoru.

  10. Grzegorz P 10 lipca 2016 at 21:37 Reply

    z moich analiz wynika że obecna medycyna i szkolnictwo nie rozliczyło się np. z eugeniką czyli selekcją i eliminacją niepełnosprawnych i ludzi „aspołecznych”[co działo się też w Polsce] i po wojnie ci właśnie profesorowie eugenicy uczyli przyszłych lekarzy ,którzy znani są z takich wyczynów jak „handel skórami” w Łodzi i celowe trucie ludzi pawulonem i niestety to co ja znam z opowiadań ze szpitala np w Opolu itd ,to ułożenie przy tym złej diety to nic w porównaniu z pogardą dla ludzi chorych i starych ,gdzie pierwszą zasadą nie jest „nie szkodzić” ale „po pierwsze kasa”.15% działań biznesu medycznego jest pozytywne np ratowanie w trakcie zawału serca ,czy złożenie złamanej nogi ,czasem dentysta ,gdy nie się lepszych metod .Natomiast to że szkolnictwo jest sto lat opóźnione w sprawie uznania wpływu diety na zdrowie i zarazem zwalcza roślinną dietę to tylko konsekwencja patologii całego systemu i gigantycznej korupcji polityków i miliarderów ,dbających tylko o swój biznes a np weganie są tu niepotrzebni i dlatego zwalczani .Trzecia przyczyna zgonów w USA czyli ok. 220 000 ludzi , to ofiary biznesu medycznego i farmaceutycznego. Najważniejsze dla rozwoju niezależnej nauki [pozaszkolnej] jest to by dzieci witariańskie rosły zdrowo i stawały się wzorcem dla całych pokoleń ,wystarczy jeden taki przypadek i może być on kopiowany w milionach i setkach milionów . Ten 4 letni dzieciak to sól w oku wszystkich złych ludzi którzy kiedyś mówili że wegetarianin ma szanse na przetrwanie ale wątłe zdrowie ,weganin może pożyć pół roku , a witarianin musi umrzeć po trzech tygodniach. I jak widzimy żadna szkółka tego nie zmieni , że ziemia krąży wokół słońca ,jak i faktu że dieta roślinna jest najzdrowsza i przyrodzona dla ludzi ,nawet jak są pewne problemy przy zmianach ,bo mięsożercy wiele pokoleń przystosowali się do patologii i jakoś funkcjonują[choć 50% zgonów z powodu chorób serca i 25% zabiera rak przy ok. 77 latach życia] ,a my musimy zaczynać od zera ,wracając do prehistorycznego okresu zbierackiego i myślę że trzeba kilku pokoleń nim stworzymy w pełni zdrowego człowieka ,a już w pierwszym pokoleniu widzimy bardzo zadowalające efekty , jak ja po trzech i pół roku wegańskiej diety i nawet jak coś się nie uda , to plusy zawsze przeważą .My wygrywamy etycznie ,ekonomicznie[produkcja zieleniny itd jest tańsza ok. 20 razy niż chów zwierząt] ,ekologicznie i zdrowotnie , patrząc choćby na badania Adwentystów z Loma Linda prowadzone od 1958 roku , gdzie u wegan Adwentystów mamy 2,8 razy mniejsze prawdopodobieństwo zawału serca niż u wegetarian Adwentystów jedzących nabiał i jajka[nie pijących alkoholu i nie palących tytoniu] i 4 razy mniejsze niż u jedzących mięso Adwentystów[nie pijących alkoholu i nie palących tytoniu] i 8 razy mniejsze niż u zwykłych Kalifornijczyków [czasem pijących alkohol i palących tytoń].Pragnę z całego serca by nasz młody witarianin Sunny był wzorem dla przyszłych pokoleń zdrowego i harmonijnego życia z wszechświatem .Jedyny problem jaki ja widzę , to psychologiczna nagonka mięsnego tłumu ,bo to psychika zaczyna i kończy zdrowie[autosugestia i presja społeczna] ,a gdy chodzi o dietę to myślę że ma Pani dobrze poobliczane kwestie wapnia ,białka ,żelaza itd. ,na co wskazują te powyższe produkty przy których mięso i nabiał to nie tylko śmieciowe jedzenie ,ale toksyczna trutka .Dieta chyba ok ,według mej wiedzy[nie czuje się nieomylny] i zawsze można ją udoskonalać[np. gdyby pojawiła się rozsądna konstruktywna krytyka którą się ceni{np. ja bym chyba rezygnował z lodów bo mimo wszystko lodówka zakłóca funkcje życiowe roślin i nie są już one tak wartościowe ,ale to szczegół i może dziecko chce mieć zabawę ;myślę też że lepiej robić dietę troszkę bardziej monotematyczną w konkretnych posiłkach , bo to się łatwiej trawi i więcej wchłania ,ale może dziecko chce mieć kolorowo i też jest super}] ,najważniejsza jest jakość roślin np. słuszne zwrócenie na te oliwki sąsiada , pieczarki wypieszczone wcześniej przez słonce , sezam namoczony 4 dni , mleko konopne ,czy sok z zielonej trawy i tu wszystko wzorcowo , poza tym… że agresywny tłum oszukany przez szkoły , media i kościół[np. jajka na wielkanoc i karp na boże narodzenie] może psuć zdrowie i nad tym trzeba popracować ,tworząc mikroświat wegan ,co na szczęście poza Polską jest możliwe a na Raw wege diecie uśmiech jest spontaniczny i życie samo układa się do przodu .

    • Joanna Balaklejewska 12 lipca 2016 at 11:20 Reply

      Panie Grzegorzu tak Sunny najlepiej lubi jesc monotematycznie 🙂 Nawet jesli przygotuje salatki lubi wyjadac wszystko osobno. Szczerze powiedziawszy rowniez ja, zreszta calkowicie do tego zmierzam. Prawda jest taka, ze mam corke Zuzie, ktora jest weganka od urodzenia, z przewaga surowego i staram sie aby te posilki byly kolorowe, chociaz w naszym przypadku i tak juz sa, poniewaz jestesmy witarianami. W naszym sa domu wszystkie kolory teczy.
      Jestem mama i gdzies tam we mnie tkwi zakorzeniona mysl, aby przygotowac tym dzieciakom posilki, nie tylko reka z koszyka, nie z krzaczka (chociaz to wszyscy uwielbiamy i jest najbardziej naturalne. Lodow najwiecej jemy w lato, wszystko zalezy od tego gdzie mieszkamy. W Niemczech lodow prawie wcale nie przygotowywalismy, w NZ ani jednego haha. Teraz jestesmy w Hiszpanii i nie da sie ukryc, ze zjemy sobie takie lody z owocow. Dziekuje konstruktywna krytyka, madre spojrzenie na sytuacje zawsze jest mile widziane 🙂

  11. Grzegorz P 12 lipca 2016 at 14:16 Reply

    moich dwóch uwag nawet bym krytyką nie nazwał, bo u Was prawie wszystko doskonałe, a tylko pomyślałem co się da ulepszyć dla czystej informacji[szczerze to ja się od Was cały czas uczę i dlatego z wdzięczności podzieliłem się tak jak potrafiłem] .Dodam tylko że ja sam nie jadam skrajnie monotematycznie , bo moja owsianka ma ok 7 składników[siemię ,nasiona Chia, sezam, orzechy ,płatki, czarnuszka] ,bo mi tak łatwiej odmoczyć to w jednym[nie wiem czy wiecie , ale płatki owsiane marketowe, nie są witariańskie , bo oni poddają je obróbce cieplnej w fabryce ,ale nie wiem czy wszystkie ,najmniej są obrobione te „zwykłe” ,gorzej „górskie” i najgorzej „błyskawiczne”] .Natomiast owoce jem kilka rodzajów po kolei , nie mieszając i surówki z warzyw nie są zmieszane ,ale najpierw jem np z jarmużu , potem z melisy ,potem pomidora i potem sałatę [jedzenie sekwencyjne].Bardzo cenna uwaga z tą intuicją dziecka , by osobno wyjadać z sałatki[to mnie utwierdza w mojej wiedzy i intuicji] .Ja stosuję też porządek żywieniowy ,rano woda jak wszyscy ,potem ok. 2 kilo owoców i potem na obiadokolację najpierw kilka surówek warzywnych , potem owsianka zrobiona rano i na koniec dorzucam posiłek gotowany np. czerwoną soczewicę czy kaszę jaglaną [gotowany to najsłabszy punkt mojej diety{bardziej względy ekonomiczne} ,ale przynajmniej posiłek gotowany odmoczony jest w soku z cytryny kilkanaście godzin , by substancję fitynową osłabić{do tego surowa cebula i czosnek powoduje osłabienie tej substancji ,jak i witamina D] .I takie uporządkowanie diety powoduje oczywiście więcej energii życiowej .Ale każdy jest inny i w sumie Sunny sam sobie najlepiej ułoży dietę[np. wyjadanie osobno] ,a zważywszy jak myśmy zaczynali i mimo to żyjemy ,to On od nas startuje w królewski sposób .U mnie 22 lat wegetarianizmu[przy dość ubogim budżecie i błędach w diecie{brak Internetu}] i ponad 3,5 roku weganizmu daje już zadowalające wyniki ,ok. 3 godziny mniej snu na taki sam wysiłek i 30% więcej energii ,mózg lepiej pracuje i samopoczucie dobre nawet gdy przychodzą sytuacje życiowo trudne[u nas serotonina lepiej się tworzy].Być może to jest typ diety przyrodzonej , prehistorycznej[czyli tak samo dobrze dobranej jak liście eukaliptusa dla misi Koala] , czyli żywienie monotematyczne[oczywiście bez przesady] ,uporządkowanie 0woda , 1owoce ,2warzywa i np. bardziej ciężkostrawne na końcu jak awokado i orzechy ,no i odstępczo lody od czasu do czasu[jak najkrócej trzymać w zamrażalniku to może nic nawet się nie straci, ale przy Waszej diecie to żaden problem{witamina C u Was to chyba 400% normy itd. }] .Bo gdy w prehistorii ludzie chodzili , to raz weszli na drzewo i zjadali owoce ,potem jakieś liście ,potem orzechy itd. , i tak ponad setki tysięcy lat i układ pokarmowy jest z tym oswojony ,potem nauczono się jeść padlinę i polować na zwierzaki gdy miano już narzędzia[ale udział mięsa był często ograniczony ,a dieta roślinna była zawsze podstawą , mleko było ,ale od ludzkiej matki dla niemowlęcia ] ,potem weszło rolnictwo i hodowla[rzadziej mięso i częściej nabiał] ok. 10 000 lat temu ,ale powszechnie możemy to liczyć dopiero od cywilizacji Sumeru i Egiptu 5000 lat temu ,czyli prawie zero czasu dla układu pokarmowego. U nas w Polsce w starożytności , średniowieczu do 20 wieku , jedzono głównie rośliny i nabiał , a mięso od czasu do czasu .Czyli weganizm z wiarygodnymi źródłami wapnia[zielenina ,sezam , migdały w ok. 300-550 mg dziennie] jest optymalny .O konstruktywnej krytyce pisałem bardziej do Pana co szkoły gastronomiczne skończył[że może poddać krytyce dietę jeśli ma merytoryczną wiedzę] i wydaje mi się że on szczerze napisał ,chciał się dowiedzieć jak to jest ,zaciekawiony ,ale nie zna on chyba oficjalnych stanowisk amerykańskiego i kanadyjskiego stowarzyszenia dietetycznego , że dieta wegańska dobrze zbilansowana jest dobra na każdym etapie życia i dla każdego ,co znaczy że polskie szkolnictwo jest jakieś 30 lat do tyłu w porównaniu z USA ,Kanadą i Anglią i powinien w „google” poszukać informacji i dowiedzieć się jaki skład ma np. pietruszka czy mleko konopne , co pomoże mu zrozumieć że na mięsie i nabiale świat się nie kończy ,jak uczono w polskich szkółkach sponsorowanych przez lobby mleczne i kontrolowanych przez ministerstwo rolnictwa[do dziś weganie się skarżą że na studiach dietetycznych nauczyciele nawet weganizm szkalują informacjami z 19 wieku] . Dieta witariańska w USA jest jeszcze badana i są czasem obawy że niedouczeni rodzice nie zbilansują tej diety ,ale też powoli się przeciera , tak jak było z weganizmem .A fakty tylko do czasu można zakłamywać , ukrywając np. że my weganie witarianie żyjemy ok. 10 lat dłużej bez chorób jak serce/rak/cukrzyca ,ale jak „słońce krążące wokół ziemi” upadło gdy kościół stracił władzę , tak i młodzi ludzie chcący żyć zdrowo=wegańsko/witariańsko , zniosą tego kolosa na glinianych nogach dla dobra ludzi i świata ,co właśnie na naszych oczach się dzieje ,widząc raz za razem nowe wegańskie twarze na You Tube czy widząc nowe wegańskie blogi i kto wie może wegan w Polsce jest 500 000 osób ,w tym wiele wychowanków Pani Joanny ,ludzi którzy wyleczyli się niedoczynności tarczycy ,cukrzycy ,wczesnych stadiów raka ,miażdżycy ,alergii ,nadwagi itd. I to dobro powróci jak bumerang .Co Pani wysłała to z Panią będzie tu i po śmierci .

  12. Joanna Balaklejewska 20 lipca 2016 at 14:31 Reply

    Panie Grzegorzu, to o czym Pan wspomina jest bardzo istotne. Dziekuje za podzielenie sie swoimi przemysleniami i wiedza.
    Czasami ludzie pisza bardzo brzydko prywatnie. Nie chca zrozumiec, ze to co zjadaja ich zabija, skad ta agresja?
    Czy czlowiek zdrowy potrzebuje krzyczec, jest chory z nienawisci?
    Czasami mi tych ludzi zal, ale przeciez sa dorosli. My mozemy ich tylko nakierowac, wskazac droge. Tacy ludzie jak Pan rowniez sa bardzo istotni, czy pisze Pan bloga? Chetnie bym poczytala.. Przesylam wszystkie promienie slonca z Navarre.

  13. Grzegorz P 20 lipca 2016 at 17:15 Reply

    Nie piszę bloga i w sumie nie udzielam się publicznie ,ale jak zobaczyłem po raz kolejny głupi wpis poparty sztucznymi autorytetami[szkółką] to mnie to tak rozdrażniło że postanowiłem napisać kilka słów bardzo ważnych dla wegan/witarian. Mam trochę notatek elektronicznych do własnego użytku ,mogę przesłać prywatnie Pani na maila .Moja rada jest taka ,weganie uważajcie na szkoły , bo kiedyś chcieli nam wmówić niedobory np białka , wapnia i żelaza by nas zniszczyć ,a teraz niby przyjacielsko podmywają nasze zdrowie psychiczne , atakując np dietę witariańską ,snując nie poparte niczym domysły na temat omega 3 i wyrokując o kwestii B12 ,podczas gdy sprawa jest niejasna ,są nie suplementujący i żyjący w dobrym zdrowiu[ja sam suplementuje ,co nie znaczy że każę to robić wszystkim szczególnie ludziom mającym własne uprawy] .Weganie to często bardzo wrażliwi ludzie z tendencją to przesady w dbaniu o zdrowie i gdy różne lobby będzie ich straszyć za pomocą spreparowanych oszustw , to mogą upadać zdrowotnie[najgorsi są weganie niszczący ten ruch od środka , pseudo rozsądkiem „nałókofym”] .Dobrze że są takie blogi jak ten ,tu nie widzę ściemy czy ukrytej formy reklamowania np. suplementów ,sklepów, knajp i wyciskarek .Pierwotnie ludzie mieli wszystko z roślin i weganie istnieją od prehistorii do dziś[były grupy zbierackie i potem zbierackie i zbieracko łowieckie{lecz ci musieli się narażać na śmierć na polowaniach więc byli to ludzie głupsi i często jedli też mięso ludzi(dzicy kanibale)}] i tylko kwestią zdrowia i jakości roślin jest czy bez tabletek człowiek może żyć jako weganin[dziś droga nielicznych ,ale możliwa] .Na każdej drodze są przeszkody do pokonania , szczególnie w pierwszym pokoleniu wegan ,ale ludzie mądrzy przezwyciężą je ,bo warto[np. weganie muszą uważać na kości i zęby{dużo kwasów cukrów z roślin i czasem u niektórych mało wapnia}] .O lodach pisałem dlatego , że sam niedawno się dowiedziałem że lodówka wcale nie jest taka cudowna[co przeczuwałem kiedyś , ale nie miałem dowodów] i jako taką nowinką chciałem się podzielić . Poza tym uważam że lody są szkodliwe w tym sensie , że na chwilkę ochładzają , a potem jest goręcej niż wcześniej ,a organizm musi jeszcze stracić energię na ogrzanie lodów .Ale są to już dywagacje na poziom tego bloga , co jest dietą doskonałą ,choć nie wiem czy ja sam taki poziom osiągnę[ale akurat lodów nie jem].I jeśli ktoś lubi lody niech je ,bo ważne by czuł się dobrze w diecie i trochę lodów mu nie zaszkodzi[szczególnie dzieci jeśli już się przyzwyczaiły i domagają się] . Co do mono posiłków to rozwija to tylko Pani koncepcję diety , która ma jak najmniej kalorii a dostarcza wszystkiego co niezbędne , jako najlepsza dieta. Bo wiadomo że im kto mniej zje , tym mniej się zużywa i dłużej pożyje[badania na szczurach i obserwacje długowiecznych ludzi] .Czyli trzeba tak ustawić pokarmy by miały one najwyższą gęstość odżywczą[np. jarmuż ,rzeżucha ,kiełki, sezam dla wapnia, glony] i przyswoiły się jak najefektywniej , w czym pomagają też posty ,powodujące między innymi zwiększoną przyswajalność .Chyba największym problemem jest wapń na takiej nisko kalorycznej diecie ,ale tak naprawdę nie wiadomo ile tego wapnia człowiek w pełni zdrowy z czystymi jelitami potrzebuje .Dla mnie ten blog to pierwsza liga i dlatego uderzam w najambitniejsze wizje i jak widać pełne wsparcie .I to ważne , by mieć swój świat i nie iść za stadem ,które wpada w przepaść chorób serca i raka[75%]i ostatnie 15 lat życia to starcza męka licznych schorzeń a ból jest ciągły od młodości .Byłem dziś na jagodach i stosuję metodę na kleszcza z olejkiem cytrynowym jak Pani pisała .Może powinna Pani medytować w ciszy na temat tych ataków starych lekarzy i złych ludzi ,bo to gdzieś może siedzieć w środku i zatruwać w ukryty sposób zdrowie i nie można „zakopywać śmieci pod dywan” ,tylko na światło dzienne przed sobą wywlec i w ciszy te kłamstwa się „rozpuszczą” ,bo ma Pani takie doświadczenie w zdrowiu ,że te głupstwa muszą odpaść i może Pani w pełni wolna będzie zdrowsza niż kiedykolwiek ,bo dieta pierwsza klasa ,styl życia też wydaje się super ,tylko mistyka psychologiczna musi oczyścić „stare brudy” i mam nadzieję że Pani osiągnie ok. 150 lat życia lub więcej ,ku pokrzepieniu witarian .Ja osobiście nie umiem wybaczyć lekarzom , że przez dziesięciolecia zastraszali wegańskie kobiety w ciąży że będą rodzić uszkodzone płody , co dla kobiety musiało być jak „samospełniające się proroctwo” i czasem faktycznie powodować komplikacje i wiele zła uczynili lekarze i profesorowie wegańskim „sarenkom” swymi kłamstwami obalonymi choćby przez amerykańskie i kanadyjskie stowarzyszenie dietetyczne opierające się na faktycznych badaniach wegan[np. Adwentystów od 1958 roku] , a nie krętactwach i pół prawdach[np. pojedynczych wegan którzy źle dobrali dietę i mieli jakieś wrodzone ciężkie schorzenia chorobowe i zgłaszali się do lekarzy i ci winili za to dietę roślinną samą w sobie ] .Tylko najsilniejsi byli w stanie przetrwać ten atak i oni są dla mnie bohaterami .To z ich ofiary zrodzi się świat bez ferm, farm i rzeźni ,a ci którzy to tamowali będą postrzegani jak kanibale i ludzkie potwory. Co wegan nie zabije , to wzmocni i np w USA jest ich ok. 7-22 miliony a w Niemczech ok. milion wegan i powoli rośnie nowe pokolenie wegan od urodzenia i jeśli pokażemy światu licznych wegan kilku pokoleń żyjących dłużej i zdrowiej ,to temat zdrowia zamknięty ,tu wygraliśmy ,a reszta to kwestia czasu [ekonomicznie ekologicznie już jest policzone że ok. 5-20 razy tańsza i mniej zanieczyszczająca jest dieta roślinna].Niech Pani Joanna będzie jedną z patronek weganizmu przyszłości .

  14. Anka 21 lipca 2016 at 05:23 Reply

    Zgadzam sie z Panem co napisal powyzej. Tez sie rzadko udzielam, ale jak slysze co ludzie opowiadaja i wypisuja to trudno nie zabrac glosu. Moj syn jest weganinem dzieki Pani Joannie, jej usmiechnietej buzi i przyjaznej naturze. Odkad ja spotkalam na wykladach w Bialymstoku. Cudowna,piekna, madra kobieta, niezaklamana, nie chciwa na pieniadze, jak ktos nie ma to pomoze, wesprze dobra rada zawsze. Pomagala mi caly rok, kiedy nie wiedzialam co robic, a lekarze odsylali po tabletki. Bylam zalamana, dzisiaj weganka pelan geba z rodzina i bardzo sie ciesze. Najlepsza decyzja w moim zyciu. Od Pani Joanny bije naturalna energia i milosc. Pan Grzegorz to tez widac czlowiek z klasa. Dobrze moc poznawac innych wegan, takich prawdziwych, a nie od niedzieli. Pozdrawiam Joanne i Pana Grzegorza. Anka

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *