Paradoks sprawności fizycznej. Nie musisz ćwiczyć wyczynowo, by być zdrowszą i szczuplejszą!

11910101_676344942499886_1941318352_n Witam młodszych i starszych braci.

Tych grubaśnych i tych chudych jak szparagi.

Dzień dobry owocowo.

Dzisiaj będzie troszeczkę o ćwiczeniach fizycznych. Tak na poważnie i troszeczkę na przekór. Nie od teraz wiadomo, iż w zdrowym ciele zdrowy duch, a gdzie zdrowy duch tam zdrowe i wysportowane ciało.

Tam gdzie wysportowane ciało to większa pewność siebie (chociaż niekoniecznie). Znam paru  grubasków, dla których tusza to żaden problem. Jednak dzisiejszy temat dotyczy ćwiczeń, tak więc nie mam miejsca na tuszę i tłuszcze, boczki tam i boczki tu :D. Tłuszczykowi i dodatkowym kilogramom mówimy nie.

Zadaj sobie pytanie, co to znaczy być wysportowanym?

Czy wystarczy, że jeżdzę na rolkach i język nie wisi mi na 10 km jazdy? Hmm, zastanówmy się… a może bycie wysportowanym to zakładanie nóg na szyję i pozostanie w takich pozycji aż mi się nie znudzi i nie spadnie z mego zacnego czoła ostatnia kropla potu? Czy człowiekiem sportu można kogoś nazwać kto leniwie ujeżdża swojego konia? Może pływaka, biegacza, siatkarza? Czy trzeba na siłowni tracić ostatnie poty, aby poczuć się zdrowym? Niektórzy biegają co chwilę na salę ćwiczeń w porze lunchu, uczęszczają na ćwiczenia po pracy, uprawiają sporty podczas weekendów i ćwiczą namiętnie w domu przy rytmie muzyki. Nie umiejąc złapać oddechu czują się wspaniale i mają poczucie, że się spełnili.

Niektórzy uważają, że ćwiczenia pomagają im uwolnić się od stresu i to niezawodny sposób na relaks.

Oczywiście ma to swoje uzasadnienie. Podczas intensywnych ćwiczeń podnosi się poziom adrenaliny co wpływa na chwilową poprawę samopoczucia i wydolności organizmu. Paradoksem w tym wszystkim jest to, że podczas intensywnych bardzo męczących ćwiczeń przemęczamy swoje ciało, mięśnie i pozbawiamy je tlenu. Organizm zaczyna wydzielać szkodliwy kwas mlekowy (jak zwał tak zwał, nie brzmi to miło) – robi to po to, aby zrekompensować sobie brak tlenu i organizm starzeje się szybciej w taki sposób. Później musimy długo odpoczywać i spać, aby nadrobić straty. Nie chodzi tutaj, aby Was nastraszyć moje maleństwa, ale już od dłuższego czasu obserwuję ten „problem” i interesuję się tym nie tylko od święta.

Tak więc niedobór tlenu zmusza nas do długiego odpoczynku. W tego rodzaju zmęczeniu nie ma jednak nic pożytecznego. Zmuszanie organizmu do zmagania się z niedostatkiem tlenu i rosnącym poziomem toksyn jest wbrew naturze. Dla wielu osób paradoks bycia sprawnym fizycznie i mit piękna są nierozerwalne i mocno z sobą powiązane. Trenują aż do upadłego…

Pseudologika szepce do naszego ucha, że im bardziej atrakcyjne ciało – tym bardziej my będziemy atrakcyjni, a z kolei jeżeli będę atrakcyjny to będę odnosić sukcesy nie tylko w życiu osobistym, ale i w zawodowym. Jeżeli odniosę sukces to będę szczęśliwy. Tylko, czym jest sukces? To również pojęcie względne, które kiedyś poruszymy i „poplotkujemy” sobie na ten temat. Nie ulega wątpliwości, że ćwiczenia pozwalają nam zachować ciało w dobrym stanie, które jest naszą świątynią.

Ha! Nie myślcie sobie, że jestem przeciwna ćwiczeniom. Co prawda sama nie męczę się na siłowni, gdyż nudne dla mnie to zajęcie, ale za to w moim domu zaopatrzyłam się w trampolinę, matę i hantle, lubie hula hoop i rytmicznie sprzatam ;) Nie uprawiam ćwiczeń regularnie. Czasami jak mały śpi, słucham mojej ulubionej muzyki, trochę poskaczę i porozciągam swoje ciało – sprawia mi to radość. Oprócz tego ciągłe spacery, jazda na rowerze, rolki, taniec ktory trwa 30 minut minimum. kazdego dnia, To sa rowniez ćwiczenia. Na deser  basen i mnóstwo zabawy z dzieciakami. Nie ma szans, aby odłożył się tłuszczyk, no chyba, że wieczorem zajadałabym się racuszkami i babcinymi wypiekami, ale już mi to nie grozi od kilkunastu lat :)

Tak więc, przejdźmy do meritum sprawy. Niektórzy mówią: „Nie chce mi się iść na siłownię, nie mam na to czasu ani pieniędzy”.

Bzdurki! Absolutnie nie zgadzam się. Wytaczam wojnę tym słowom. Nie musisz miec pieniedzy aby cieszyc sie szczupla sylwetka.

1186165_546693802063307_441537587_n

Jednak wystarczy tylko trochę chcieć, aby móc. Jeżeli spędzasz w biurze cały dzień, zaopatrz się nawet w małe eleganckie hantle, jeśli uważasz, że to głupie – spróbuj z dwiema butelkami wody. Jeżeli korzystasz z autobusu, wysiadaj o jeden przystanek bliżej. Kup sobie rower, dojezdzaj do pracy rowerem! Masz auto? Nie musisz go używać za każdym razem kiedy chcesz zrobić zakupy. Podźwigaj siatki. Robię  tak bardzo często! Jeżeli używasz windy – naucz się biegać po schodach. To samo dotyczy centrów handlowych.

Jeżeli wychodzisz z psem to baw się z nim na maksa, a nie tylko idź obok niego jako towarzysz.

Często ćwiczę z moim prawie czteroletnim synem. Podnoszę go raz w górę, raz na dół, z dzieckiem mozesz wykonywac mnostwo cwiczen. On rzuca do mnie pilke,  lapie ja nogami i odrzucam rowniez  nogami – 50, 100 powtorzen. Gwarantuje, brzuch bedziesz miala jak ze skaly a nogi  mocne.

Tak więc, nie pocąc się na siłowni, codziennnie każdego dnia jakby nie było – ćwiczę, nie ćwicząć :D.

Nie trzeba „znęcać” się nad własnym ciałem, aby cieszyć się sprawnością fizyczną. Możemy uprawiać mniej dynamiczne ćwiczenia ( dobry, długi spacer nazywam rowniez ćwiczeniem), podczas których nasz umysł i ciało przyczynią się do zyskania poczucia odprężenia, wolności i komfortu psychicznego. Przecież pływając, jeżdząc na rowerze, spacerując, jeżdząc konno umysł i ciało również działają wspólnie. Zacznij robić to co lubisz. Włócz się nawet leniwie między uliczkami, obserwuj ludzi, ptaszki, kamienniczki. Ruszaj się :)!

Kiedy zaniedbujemy nasz umysł, stajemy się niemili dla otoczenia, spięci, nerwowi, nasza skóra nie oddcyha tak jak powinna. Tworzą się zmarszczki, plamki, jednym słowem skóra staje się matowa. Siedząc w domu, skacząc z kanału na kanał, naciskając martwe przyciski w Twoim pilocie i zajadając chipsy – nie zapewnisz sobie zdrowia.

11233513_1141834579179877_1540801415531738428_n

Dbanie o mury świątyni nie ma sensu, jeśli sanktuarium w jej wnętrzu leży w ruinie.

Zapamiętaj, że dobry trening to nie tylko taki, po którym na skórze skrapla się pot.

Tak więc pamiętaj: nikt nie jest wysportowany przez przypadek. No way!

Zamknij komputer, pocałuj TV na do widzenia, schowaj konsolę i łap powietrze w płuca pełną parą.

Milego dnia

Wasza Witarianka

Tagi: jak byc w formie , jak cwiczyc aby schudnac , jak schudnac , Jak schudnac bez wyrzeczen , , , zdrowa dieta

Komentarze: 15

  1. Bogusia 5 czerwca 2015 at 21:22 Reply

    U w i e l b i a m! Świetny tekst :) uwielbiam taką przekorę w pisaniu :D idę na spacer z psem, aby ćwiczyć – nie ćwicząc :D lato pełną gębą to trzeba trochę schudnąć, by móc się pokazać na basenie przed koleżankami ;) – oczywiście robię to dla siebie ;)

  2. Mała 8 czerwca 2015 at 09:08 Reply

    Świetny tekst i prawdziwy. Ale Pani Asiu, zawsze Pani miała czym się pochwalić – mam na myśli sylwetkę ;)
    Uwielbiam pani bloga. Pozdrawiam owocowo.

  3. zuzka 8 czerwca 2015 at 18:07 Reply

    Joasiu, ty chyba żartujesz, że dwie istotki wydałaś na świat. No skąd!? Z tego płaskiego brzucha bez grama celulitu i centymetra rozstępów? Nieee, na pewno nas tu coś kręcisz. :D Wyglądasz fenomenalnie, tylko pozazdrościć tak cudnej sylwetki. Owoce i warzywa, surowizna to chyba jakieś eliksiry młodości, przecież ty kwitnąca dwudziestka jesteś! Cudo, cudo, jeszcze raz cudo przecudowne. Pozdrawiam blond jagódko nasza :*

    • Joanna Balaklejewska 10 czerwca 2015 at 17:44 Reply

      Dziekuje zuzka <3 Przesylam moc usciskow i energii- magicznej i owocowej oczywiscie :)

  4. Anka nieweganka 8 czerwca 2015 at 18:19 Reply

    Bardzo proszę o pomoc, bo zaczynam już tracić motywację… Od prawie 3 miesięcy chodzę 3-4 razy w tyg na siłownię lub na fitness i nie ubyło mi ani cm w obwodzie ani z ud ani z bioder itd Zacznę od tego, ze mam 165cm wzrostu, ważę 60kg (mój cel to jakieś 55kg, ale nie tyle interesuje mnie spadek wagi co utrata cm (szczególnie biodra (mam 96cm), uda (mam 57cm)i łydki (mam37 cm), talia (72cm)

    Jeśli już trenuje to bardzo intensywnie , a nie na odwal, zawsze wychodzę cała mokra z zajęć… jeśli wybiorę siłkę to mój trening wygląda tak:
    1) rozgrzewka 15min (najczęściej orbitrek lub bieżnia i szybki marsz pod kątem 15 stopni)
    2) ćwiczenia siłowe (brzuch, nogi, ręce, plecy) wszystko po 3 serie po 20 powtórzeń na takim obciążeniu żebym dała radę , ale żebym nie przesadziła (stopniowo go zwiększam)
    3) trening kardio (minimalnie 30 minut) najczęściej marszobieg ewentualnie rower (mały opór , a bardzo szybko pedałuję)
    4) na koniec Stretching 10-15 min

    tak mi zalecił trener na siłowni

    Natomiast fitness to zawsze chodzę na 2h pod rząd czyli np tbc i abt itp

    Nie jestem na żadnej diecie, ani głodówce. Jem 4 mniejsze i zdrowsze posiłki dziennie (chleb 2 kromki dziennie max i to razowy pełnoziarnisty, nie pijam słodkich napojów ani soków (wody piję 1-2 l dziennie), ograniczyłam ziemniaki, makaron, jem dużo kasz, ryż (raczej te pełnoziarniste), lubię zupy, płatki owsiane i pełnoziarniste fitness, nie jem słodkich jogurtów tylko te naturalne lub kefiry i to jeszcze odtłuszczone, mało smażę, jem dużo warzyw i owoców, ostatni posiłek o 19, przerwa między posiłkami to 3-4h, lubię jedzenie z green way’a, lubię ryby, twaróg, jem dużo surówek, nie piję kawy , z herbat to tylko zieloną i czerwoną itp itd

    Oczywiście zdarzają mi się też „grzeszki” w postaci słodyczy (ale raczej rzadko i jak już to w małych ilościach, ale jem też normalne polskie obiady tyle , ze w mniejszych porcjach)

    Tak wiec tak wygląda moja „dieta”

    W sumie to jem normalnie tylko wybieram mniej kaloryczne, zawierające dużo błonnika produkty, ale przy tak intensywnych treningach nic kompletnie mi nie spadło w obwodach (i to jak ju napisałam po prawie 3 miesiącach!!!)

    Aha i nigdy nie ćwiczę na czczo i zawsze w ciągu godziny po treningu jem (tyle , że po prostu normalny posiłek, nie skupiam się na to czy to białko czy węglowodany… )

    Nie liczę kalorii, bo nie mam no to ani czasu ani chęci

    Hm biorę tabletki antykoncepcyjne, ale już długo także nie sądzę żeby to była ich wina…

    Proszę mi aby nie doradzać głodówki, bo nie mam zamiaru się wyniszczać, przemianę materii mam raczej niezłą (załatwiam się 1-2 razy dziennie zawsze!)

    Aha dodam jeszcze, że to nie jest tak , ze ja zupełnie nie widzę efektów , bo ciało jest bardziej jędrne, zbite, zarysowane, cellulit już prawie niewidoczny itp tylko te cm nie ubywają….

  5. king 11 czerwca 2015 at 20:19 Reply

    TRENING NA MASĘ MIĘŚNIOWĄ U SUROJADA. Jakieś podpowiedzi ? :)

    • Kill Bill 21 czerwca 2015 at 15:02 Reply

      Dużo zielonych warzyw, czyli dużo chlorofilu. Orzechy, nasiona, dużo kalorii. A gdy jesz gotowane, to nich będą to strączki, kasza grczana lub jaglana. Biały ryż to same węgle i mało składników odżywczych.

      • Joanna Balaklejewska 21 czerwca 2015 at 22:17 Reply

        Dziekuje KiLL Bill. Dobrze, ze wspominasz o bialym ryzu, ktory rzeczywiscie posiada niewiele skladnikow odzywczych

    • Joanna Balaklejewska 21 czerwca 2015 at 22:18 Reply
  6. jola 12 czerwca 2015 at 11:32 Reply

    nawet jakby Pani Joanna urodziła dziesięcioro dzieci-to i tak będzie zachwycać figurą, witalnością i sexapilem;)

    • Joanna Balaklejewska 15 czerwca 2015 at 17:58 Reply

      Jola dziekuje pieknie, ale chyba na dwojce przystane :-p

  7. parbella 11 września 2015 at 16:08 Reply

    Świetny tekst! Daje do myślenia tym, którzy szukają wymówek :)

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *