Witajcie moje surojady i niegrzeczne wszystkojady.
Dzisiaj nie o strawie, o ktorej wiecie wiecej ode mnie.
( wkrotce nie bede miala bloga dla kogo pisac, bo takie z Was madrale)
Dzisiaj o moim trzylatku. Piszecie, ze lubicie kiedy o nim wspominam.
A wiec…
( Nie tak dawno musialam udac sie do Berlina aby pozalatwiac wazne sprawy.
Od poczatku nie chcialam jechac autem. Mialam zamiar wziac pociag i nadrobic zaleglosci w lekturach.
Moje mlodsze dziecko jednak, ktore swiata poza mna nie widzi nie chcialo puscic mnie samej.
Na nic zdaly sie tlumaczenia, ze pojdzie z tata na basen, spedza cudownie czas.
Sunny oznajmil :
” Dadda Ty nie jestes Mami”
Nie bylo innego wyjscia jak spakowac plecak i zabrac malucha w podroz. Myslalam, ze skoro ksiazki nie bede czytac pojade samochodem, ale Sunny wybil mi ten pomysl z glowy.
” Jedziemy pociagiem, blagam mamiku” Moj syn jest wielkim fanem pociagow i lokomotyw.
Potrafi spogladac na stare lokomotywy w zamysleniu a zarazem pelen podziwu. Uwielbia pociagi kazdej „masci „. Stare i te nowoczesne, to nie ma znaczenia.
Czasami, kiedy mija kolejna minuta „przy lokomotywie”- prosze – ” Skarbenku obejrzyjmy cos innego”
„Nie mamiku, nie” – Prosi spogladajac na jadacy pociag kolejne 20 minut.
Pewnie moglby dluzej, ale staram sie ograniczac komputer do minimum.
O tej podrozy chcialam panstwu troszke opowiedziec, gdyz to byl fantastycznie spedzony czas z moim dzieckiem.
Kazdego dnia widze jak dorasta, zmienia sie, jest cudowny i bardzo madry. Przeciez jestem z nim wiekszosc czasu. Zawsze jestesmy jednak czyms zajeci. A to malowaniem, lepieniem, kopaniem pilki, sadzeniem roslinek, opowiesciami o ptakach, ktore lubi obserwowac i zna mnostwo gatunkow.
Na powazne dyskusje nie ma czasu.
Staram sie zapisywac jego madrosci i smieszne powiedzonka.
Mam juz jeden caly zeszyt z jego ” przemysleniami” Niektore przytocze tutaj gdyz sa zabawne, wiekszosc zostawie dla siebie.
W drodze na dworzec …
Na dworze padaly srebrzyste platki sniegu. Zaczelam mu spiewac piosenke ( cicho). Bardzo mu sie podobala.
Zazyczyl sobie w j. angielskim i w j. polskim. Pozniej po szwedzku. Nie zostalam obdarowana talentem muzycznym, ale dziecko kochajace mame wybacza mistyfikacje – dla niego to najpiekniejsze nuty
Zdziwilam sie gdyz nie znam szwedzkiego jezyka. Udawalam wiec, poliglotke spiewajaca tym jezykiem. Sunny zaczal mnie strofowac.” Nie to nie szwedzki to byle co” spojrzal na mnie zly.
” Kochanie a skad ty wiesz, ze to nie szwedzki”?
„Wiem i Ty tez wiesz”- odpowiedzial. Strasznie sie zloscil, ze nie chce spiewac po szwedzku.
Wciaz powtarzal, ze owszem potrafie i kiedys mu spiewalam, dawno temu, nawet kiedy byl duzy.
” kiedy bede znowu duzy”? Pyta
Dla tych ktorzy nie wiedza i nie czytaja regularnie mojego bloga przypomne, ze Sunny nigdy kontaktu z owym jezykiem nie mial, wypowiadal natomiast slowa po szwedzku niejednokrotnie. Nie mialam pojecia, ze to TEN jezyk. Namietnie powtarzal slowa – Kocham, mama, prosze podaj mi i mnostwo innych.
Czynil to regularnie i bardzo wyraznie. Zapisalam je, dlugo szukalam skad pochodza, czy cokolwiek znacza i prosze.. Moj syn, ktory nigdy nie mial kontaktu z j. szwedzkim uzywa slow obcych dla mnie.
Pozniej zaprzestal, myslalam, ze to przypadek, ale jak to, skad? Nie znamy zadnych rodowitych szwedow!
A teraz znowu zaczal opowiadac mi o Szwecji? Nawet z nim nie rozmawialam o tym kraju nigdy wczesniej.
Sunny w koncu wybaczyl mi, ze nie potrafie mowic po szwedzku. Zajelismy sie czyms innym.
Zabawne jest to w tym wszystkim, ze bardzo duzo napotkanych osob mowi nam, ze Sunny wyglada jak szwed.
Pol godziny pozniej…
W pociagu zaczynamy sie bawic
” Do czego sluza Ci palce skarbie” ?
„Do jedzenia lodow i glaskania Cie mamiku kotku kiktu ” przejechal po mych wlosach i zrobil ” miau”
( odkad jego ukochana ciocia odwiedzila nas z kotkami, wciaz udaje, ze jest kotem a do mnie mowi mamiku kitku kotku)
Dzien zaczyna od przytulania sie, wyglupiania i mowienie ” Witaj mamiku kotku kitku – miau”
Ja odpowiadam” Witaj bejbisiu kotku Sunny”
Wiec pytam dalej ” Do czego jeszcze sluza ci paluszki”?
” Do jedzenia brokulek i owocow, do niczego innego sie nie nadaja” – odpowiedzial powaznie wbijajac zeby w duza gruszke.
” Nadaja sie jeszcze do wielu innych czynnosci” – odpowiedzialam rownie serio.
” Hmmm, moze kiedys” odpowiedzial z usmiechem.
„A buzia, usta” ?- kontynuuje
” Zeby Cie calowac mamiku kotku kitku”
„Kotku bejbisiu a co Ty lubisz jesc” ? – wypytuje – smiejac sie.
Bawimy sie swietnie.
” Seler, piniowe orzeszki, brokuly i owocki”
Mowie do niego spokojnie
„Kotku Sunny a wiesz, ze kotki lubia jesc cos innego” ?
Spoglada na mnie zaciekawiony a ja mowie
” lubia jesc rybki, poluja na myszki”
Jego oczy zrobily sie smutne i okragle.
” Dlaczego tak mowisz”? – Spytal i zrobil smieszny dziubek
” Bo to prawda, koty w przyrodzie jedza inaczej”
” To one nie pochodza od malp, tak jak my” ? ” Nie lubia bananow i lisci” ? Sunny nie daje za wygrana a pozniej stwierdza
– ” Nie wazne, nikt nie moze jesc rybek, nie mow tak prosze” spojrzal w okno, a pozniej na mnie troszke zly.
„Kochanie misie tez jedza rybki i wiele innych zwierzatek.” – raczej stwierdzilam
( nigdy nie rozmawialam z nim, ze nie mozna jesc ryb czy zwierzat, nigdy z Sunnym tego tematu nie poruszalam)
„One naprawde nie chca jesc roslinek” ? Spytal majestatycznie po czym usadowil sie wygodnie na fotelu I rozpoczela sie dyskusja pomiedzy 3 latkiem a mama, ktora trwala godzine.
Przed wyjsciem z pociagu stwierdzil :
” To ja powiem Mikolajkowi i jego zonie zeby zrobili Hokus pokus i wszyscy jedli gruszki, jablka no i liscie „.
Nie moglam powstrzymac smiechu. Po wyjsciu z pociagu Sunny chcial pojsc do toalety ” na siusiu”
Niestety kolejka byla wyjatkowo dluga, na przeciwko byl McDonalds, w ktorym Sunny nigdy nie byl, wiec rowniez nie rozumiem jego reakcji.
Zobaczyl dokad idziemy i donosnym glosem powiedzial ” Ja tam nie wejde”, ” Nie bede tam jadl, chce byc zdrowy” W jego glosie bylo przerazenie! Powiedzialam mojemu dziecku, ze nie idziemy tam jesc tylko szybko zrobi siusiu. Bylismy przed samymi drzwiami a on doslownie zaparl sie i powiedzial po polsku.
” Fuj mamiku, tu smierdzi, boje sie, fuj, nie chce tutaj wejsc, blagam”
Nie bylo innego wyjscia jak czekac w dlugiej kolejce. Nie rozumiem reakcji mojego synka, gdyz nie jestem zadna histeryczka, nie jestem jedzeniowa faszystka jak mi sie zarzuca, na temat MC Donaldsow z nim nie rozmawialam, gdyz nie ma takiej potrzeby.
Jeszcze nie teraz, moze kiedy zacznie dorastac zaczne go bardziej uswiadamiac. Jesli tego bedzie chcial – oczywiscie.
Nie robia na nim wrazenia maszyny, w ktore wrzuca sie pieniadze i wyrzucaja slodycze czy kanapki.
Nie zatrzymuje sie przy slodyczach
Kiedys sasiadka go pyta ” I co Sunny smakuje ci sie takie jedzenie”?
” Smakuje i to moje zycie” odpowiada dumnie.
Nie trawi rowniez niektorych zapachow w sklepie tj :serow, jajek, miesa itp. Potrafi zasunac koszule na nos kiedy przechodzimy obok nabialu, albo zwyczajnie prosi aby isc inna alejka, wtedy musimy robic wielkie kolo aby dostac sie do naszych ulubionych warzyw.
W Berlinie czekajac na Taxi pewien mlodzieniec wyplul gume
” Jestes niepowazny, ptaszki umra podnies to”! Powiedzial Sunny po niemiecku do chlopaka.
Uwierzcie mi wzrok nastolatka byl wart fortune. Jego koledzy zaczeli sie smiac
Chlopak podniosl gume, wyrzucil do kosza i z usmiechem zmieszany cos szepnal do mojego syna.
Dla niego to byl strzal w policzek, nie wiem czy kiedykolwiek odwazy sie smiecic ponownie. Najpierw sie bedzie musial rozejrzec czy nie ma obok niego jakiegos madrego trzylatka.
………………………………………………………………………………………………………………………………………………………
Kiedy wracalismy do domu Sunny gral na swoim Tablecie ( zmeczony) – ukladal puzzle. Byly dosc skomplikowane, a gra szla mu swietnie wiec pani, ktora go obserwowala chciala go poczestowac snickersem.
On spojrzal na nia i powiedzial
” Prosze pani ja chce miec biale siki” – tym razem odpowiedzial po polsku ( nie moglam powstrzymac sie od smiechu), no tak biale „siki” oznaczaja, ze jestesmy zdrowi Pani nie zrozumiala gdyz byla niemka, za to spytala mnie co maluch powiedzial.
Odpowiadam, ze on nie je takich batonow
( ojej-ku to co on je) ? Pyta z troska w glosie mila pani
Tym razem moj syn odpowiada po angielsku :
” Inne cukierki, inny makaron, inny chlebek… ” odpowiedzial zgodnie z prawda . Musialam przetlumaczyc. Na szczescie dama musiala wysiasc wiec innych pytan nie bylo. Moj syn je inaczej. Dla niego jednak to nie problem, czuje nawet dume w jego glosie kiedy mowi co lubi. Kiedy wymienia produkty i opowiada jak sa smaczne.
Moj synek pyta po chwili
„Mamiku kotku a czemu ta pani nie mowi po polsku”?
„Jest niemka, mowi po niemiecku”
„To ja juz nie wiem jak ja mam mowic polsku, niemiecku, szwedzku, angielsku czy maori. Wszystko jest zakrecone na tym dziwnym swiecie” Znowu zaczelam sie smiac. Slowo „zakrecone” brzmialo zabawnie z ust trzylatka.
„Kochanie zrozumiem Cie w kazdym jezyku, ktory wymieniles tylko nie po szwedzku, nie rozumiem zupelnie ani jednego slowa” Stwierdzilm zgodnie z prawda, to juz lepsza mowa maorysow”.
” Dziwna jestes mamiku kotku” Kiedys rozumialas”, spojrzal na mnie calkiem serio.
Siedzimy w poczekalni i Sunny spoglada na moje rzesy
– „A co to to” ? dotyka rzes
„To rzesy, przeciez wiesz „- odpowiadam
„Nie mamiku, to” wskazuje ponownie na umalowane tuszem rzesiska
– „Hmm tusz do rzes” ? Pytam jednoczesnie odpowiadajac
” Tak, nie lubie tego, lepi sie do Ciebie i wygladasz nie – ladnie”
„A kiedy wygladam ladnie”?
„Zawsze, ale bez tego hmmm kleju!”
Szczerosc dziecka jest zawsze mile widziana
Ruszamy, na nas czas
Mijamy kobiete z dzieckiem, na oko 2 latka. Kobiecina krzyczy, potrzasa mala dziewczynka.
Kaze isc szybciej, ponagla
Sunny pyta sie ” Mamiku a czemu ta pani krzyczy” ?
„Nie wiem jest chyba nerwowa”
A Ty dlaczego nie jestes nerwowa?
” Dlatego, bo Cie bardzo kocham”
” Miau, ja tez mamiku kotku kitku” Wyciaga 5 centow ze swojego portfela i mowi do mnie
” Wplac tej dziewczynce na konto pieniazki i niech szuka innej mamy, tylko szybko! ”
Znowu rozpoczela sie powazna debata
…………………………………………………………………….
W drodze do domu, w pociagu
” Mam pomysl” krzyczy maluch obejmujac rekami moja twarz
” Ty juz nie bedziesz nigdy pracowac, dobrze” ? Mowi smiesznym glosikiem
„Nie” ? – Pytam
„Nie” Mowi powaznie
„A kto bedzie pracowac” ? ”
„Dadda, on moze” Spoglada mi gleboko w oczy
„Ja rowniez chce zarabiac pieniazki” odpowiadam malcowi przeczesujac jego wloski, ”
„Ja wiem gdzie ty mozesz znalezc duzo pieniazkow, tylko nie mow nikomu, dobrze”?
„Gdzie kochanie”?
„W bankomacie”! Powiedzial dumny z siebie Sunny szepczac mi do ucha.
………………………………………………………..
W pociagu zrobilam mojemu dziecku foteczke. Spojrzal i mowi.
” To nie ja, ja nie mam tak malo wlosow, jestem lepszy” Sunny bardzo dba o swoj wizerunek.
Ostatnio powyciagal z szafki ubrania i powiedzial w czym chodzil nie bedzie. Odlozylam je na bok. Myslalam, ze to zwykla fanaberia, jednak rzeczywiscie kiedy chcialam mu wlozyc jego nielubiane ciuszki po jakims czasie oznajmil stanowczo.
” Mamiku ja chce sam sie ubierac i chce byc elegancki”
Nie mialam wyjscia, ubranka oddalam potrzebujacym dzieciom.
……………………………….
Czekajac na samochod
Podchodzi do malucha mila pani i mowi ” Jak sliczny chlopczyk”
Probuje nawiazac konwersacje, Sunny jest juz bardzo zmeczony..
” Masz siostrzyczke albo braciszka” ? Pyta nagle
” Mam siostrzyczke Susi”
„A chcialbys jeszcze jedna, albo braciszka” ?
„Tak”
„To powiedz mamie aby zadzwonila do bociana to ci przyniesie”
„Taka stara pani a nie wie, ze dzieci sie rodza” odpowiada Sunny
Pani probowala ukryc zmieszanie. Na szczescie podjechal Dada
Kiedy Matthew odebral nas z dworca moj syn powiedzial do niego
, ze musi sie uczyc polskiego i od jutra on go bedzie uczyl, po polsku gdyz to najlepszy jezyk.
Do domu dotarlismy dosc pozno.
Sunny jednak nie chcial sie polozyc do lozka.
„Jeszcze kokosek i bad i moge spac ” Co oznacza musi wyplukac zeby kokosem i wziac kapiel.
Sam dosypuje soli himalajskiej, smaruje cialo kokosem, plucze usta..
W wannie spoglada na mnie zmeczony i pyta :
” Mamiku, a czy ja jestem surowy”
„Tak kochanie jestes”.
Na koniec naszego cudownego dnia w lozku, przytulil sie do mnie i powiedzial
„Czekalem na Ciebie cale zycie mamiku” po kilku minutach usnal wtulony we mnie trzymajac jak zwykle mala raczke w moich wlosach ( zawsze tak usypia).
Takie bylo zakonczenie naszego dnia.
………………………………………………………………………………………………………………………………………….
Nawet sobie nie zdajemy sprawy jak nasze zachowanie, dyskusje pomiedzy doroslymi wplywaja na zachowanie dziecka. Nie trzeba kazdego dnia tlumaczyc co wolno, czego nie. Badzmy przykladem ktory warto nasladowac
Pozdrawiam was i wasze dzieciaczki!
Milego wieczoru
Wasza witarianka
Tagi: joanna balaklejewska , surowa dieta , witarianizm , Witarianskie dziecko , zabawne powiedzonka dzieci
Sorry, ale kocham go bardziej, niż D! <3 <3 <3 <3 <3
Vi
Bardzo mądry ten Twój trzylatek aż nie do uwierzenia chwilami !:)
Dla odmiany chętnie poczytałabym o Zuzi. Mało o niej wiemy
pozdrawiam:)
Agnieszko wiele powiedzonek tutaj nie przytoczylam, gdyz pewnie wiekszosc posadzilaby mnie o konfabulacje Post o Zuzi zamieszcze w najblizszych dniach;)
owocki!
Joasiu, masz cudowne, niezwykłe dziecko. Pełne wewnętrznej mądrości. Przy okazji Sunny ma też szczęście, że trafili mu się tacy rodzice, jak wy. A’propos szwedzkiego wątku: weź pod uwagę, że może to jest wasze kolejne wcielenie. W wcześniej żyliście w „szwedzkiej wersji”. Popytaj go, póki coś jeszcze pamięta. Bo wchodzi w okres, kiedy tego typu wspomnienia ulegają zatarciu.
Sunny jako surojad od urodzenia zachował na pewno inną ostrość i jakość powonienia. I stąd przebywanie w pobliżu „trupiarni”, czyli stoisk/sklepów z produktami odzwierzęcymi, jest dla niego bezdyskusyjnie odrażające. Myślę też, że odróżnia znacznie szerszą gamę zapachów, niż ludzie, którzy wcześniej odżywiali się „tradycyjnie”. Ja też zresztą staram się tego typu stoiska obchodzić wielkim łukiem. Ściskam was:)
Dziekuje Teresko.
Bralam juz pod uwage, ze to kolejne wcielenie mojego dziecka. Rozmawialam juz o tym ze specjalista. Nie chcialabym go jednak stresowac..
Opowiada mi rzeczy, historie, ktorych ja nie znam, nigdy nie mialy miejsca. Jest przy tym bardzo powazny i czasami sie zlosci kiedy go nie rozumiem, bo przeciez powinnam.
Malo tego Sunny widzi duchy, male dzieci i doroslych.. Ostatnio bawiac sie spojrzal na mnie i spytal ” A gdzie babcia poszla”?
Pytam – „Jaka babcia” ?, a on na to” No, babcia Relusia”. Moja mama miala na imie Aurelia, zmarla 20 lat temu, moj syn nie widzial, jej jeszcze nawet na zdjeciach. Przyjaciele nazywali ja Relusia. Sunny o tym nie mial pojecia. Kiedy spytalam o szczegoly, powiedziala mi jak byla ubrana. Opisal ubior, ktory miala na sobie w trumnie. Nie bylam w stanie powstrzymac lez. Powiedzial, ze babcia go kocha i byla juz kilka razy tutaj ( czyli w domu)..
Wielu historii nawet Teresko nie przytaczam, gdyz sa trudne do uwierzenia.
Jesli chodzi o jedzenie to jest bardzo wyczulony na to co je. Pewnego razu znajoma chciala go poczestowac surowymi przysmakami, odrzucil je. Pozniej sie okazalo, ze maja w sobie swinski tluscz! Byly zakupione w sklepie z surowymi produktami, wiec to nie wina kolezanki. Chciala byc mila. Sunny odsuwa sie od wszystkiego wrecz z obrzydzeniem co ma w sobie odzwierzece produkty. Moze to nawet byc slodki jogurt ( uwielbiany przez wiele dzieci)
Serdecznie pozdrawiam, sciskam i wiele dobrego zycze
O tak zgadzam się poczytałabym też o Zuzi np kilkdniowy jadlospis jak u Sunny’ego
Kingo napisze :*
..a mądrości o pożywieniu znalazły się i w tym odcinku :))) za co Ci bardzo dziękuję!!! Jak za każdym razem pięknie podane!!!!!
Na pewno Twój Syneczek ma wiele indywidualnych, wyjątkowych cech. Także: dostaje miłość, więc i On rozdaje :))) Jest surowy- to o wiele wyraźniej postrzega wszystko. W zasadzie taka powinna być norma- to moje marzenie. Pięknie, że jesteście i że się tym dzielisz!!!
Ja sama widzę jak na surowej zmieniam się na lepsze- dzieci mi powiedziały. To jaka się staję dobrze wpływa na nasze relacje:))
W roślinnych, ugotowanych latach, niektóre powszechnie akceptowane zapachy były dla mnie przykre. Na surowej trudno mi czasem wytrzymać wcześniej miłą mi woń. Teraz dotyczy to smaku, dźwięków.. Także sumienie jest bardziej wrażliwe.
Samej mi trudno uwierzyć, że zmiany przychodzą spontanicznie. Bez robienia czegokolwiek, BEZ TRUDNYCH WYRZECZEŃ!!!:)))
Dobrej nocy i następnego dzionka!!!!
joanna
Joasiu, odkąd pierwszy raz zobaczyłam zdjęcie Sunny’ego, wiedziałam, że to niezwykłe dziecko. Otacza go aura delikatności, subtelności, czegoś eterycznego,trudnego do nazwania. Niektóre dzieci maja cząstkę tego, ale tylko małą cząstkę. Jestem przekonana, że surowa dieta wzmacnia te intuicje. Zapisuj/rejestruj to, co on mówi. Na pewno kiedyś zacznie się to układać w bardziej kompletny obraz.
A co do mocno wyczulonego smaku, to pewnie wszyscy mielibyśmy taki, gdybyśmy od urodzenia byli vegańskimi .surojadami. Dlatego nas można oszukać, a jego nie. Ściskam:)
Mądrze, mądrze i treściwie.
Joasiu,Sunny to najwspanialsze dziecko pod sloncem.Wszyscy ,ktorzy odzywiaja sie na surowo na pewno nie maja watpliwosci co do jego szczegolnych uzdolnien .Jestem pewna,ze wszystko co tutaj opisalas jest szczera prawda.Ja tez chetnie przeczytam o Twojej Zuzi.Jak sobie radzi w szkole ,w srodowisku wiadomo miesozercow.Przeciez weganskie witarianskie dzieci to zupelnie inna swiadomosc.Moj syn 19 letni,od ok.roku surowy weganin ,od 8 roku zycia wegetarianin planowal ,ze otworzy swoja heilpraktikum i bedzie ludziom pomagal.Wiadomo nadal w tym swiecie potrzebne sa papierki wiec przed rokiem wybral Fachoberschule (mozna porownac do polskiego technikum) o kierunku Zywienie.Pozniej mial zamiar studiowac dietetyke.Poniewaz w pierwszej klasie kazdy musi znalez sobie sam praktyke (3 dni praktyka ,2 dni szkola)moj syn znalazl praktyke w bardzo renomowanej rezydencji seniorow,Myslelismy ,ze bedzie to praktyka raczej oparta na ustalaniu diet czy robieniu zamowien a tu niespodzianka wstawili go do kuchni jakby mial sie uczyc na kucharza.Moj Nico byl w szoku.Co prawda szef poszedl mu na reke i nie musial dotykac sie miesa ale sam widok odzwierzecych produktow bardzo zle na niego dzialal.Mimo bardzo dobrego swiadectwa na polrocze moj syn zdecydowal sie rzucic szkole.Moj maz odebral to jako fanaberie i prosil ,zeby jeszcze te pare miesiecy wytrzymal,ze w nastepnym roku to juz tylko szkola itd.Ale Nico pozostal nieugiety .Nie bedzie pracowal dla mordercow i juz .Woli umrzec niz zaprzedac dusze diablu.Marzenia mojego dziecka o studiowaniu dietetyki legly w gruzach.Stwierdzil ,ze w tym Matrixie nic sie nie da zrobic i pojdzie od wrzesnia na informatyke i ma nadzieje ,ze nic tam nie znajdzie od zwierzat.Oczywiscie nasi znajomi bardzo sie dziwia ,no jak to rzuca szkole ,zwariowal chyba.Buziaki dla Was Asiu i koniecznie napisz o Zuzi
Bozenko obiecuje napisac o Zuzi. Kolejny post bedzie o niej. Mozesz byc dumna ze swojego syna. Bardzo przypomina mi Zuzanne, ale o tym juz napisze w artykule.
Usciski wielkie! <3
Gratuluję. Bożenko Ty także masz wspaniałego syna. Bardzo mądry i w dodatku idealista.
Zgadzam sie z Aneta <3
Dziekuje Wam z calego serca kochane.Bardzo to dla mnie wazne.Dyrektor szkoly ,kiedy Nico powiedzial dlaczego rzucil praktyki skrzywil sie jakgdyby wypil cala szklanke octuSerdecznie pozdrawiam
Jest tak wiele Osób na świecie, których czyny są wspaniałe .Małe i wielkie. A iluż jeszcze odkryje swe piękne cechy u siebie? Oby zechcą je przekazać dalej!:))) Cieszę się ciągle, że jest Joasia. I Inni podobni do Niej- i pokazują cuda świata, które mamy przecież wkoło.
Gdy zatarła się- z różnych powodów- ostrość widzenia….
Czy wiecie, że już druga połowa lutego?!! Idziemy ku wiośnie! Pozdrawiam z Gdyni! Życzenia miłości dla Was!!! W myślach,życzeniach słowach, gestach, postępowaniu..!!
joanna
A ja sie ciesze Joasiu, ze rowniez jestes :*
Wiosne czuje na kazdym kroku, jest coraz piekniej i cieplej. Ptaki byly dzisiaj wyjatkowo ” rozgadane”, z ziemi przebija sie niesmialo trawa. ” Idzie” wiosna
Usciski wiosenne i soczyste!
Jakbym czytała bajkę *.* Takie dziecko to skarb, tak samo jak mama, będąca wzorem od najwcześniejszych lat. Skradliście moje serce <3
Dziekuje slicznie Naru :* <3
Dobry wieczór! Tak sobie pomyślałam, że świetny czas na ZMIANY przed nami. Jutro katolicy zaczynają Wielki Post i może uda się coś postanowić i wytrwać przez te 6 tygodni (może dłużej)? Nawet dla Osób, które mijają ten obszar- wszak warto wejść w pełnię wiosny, lata- zdrowszym, lepszym- dla siebie, innych, świata..
Ja będę zabiegać o to, by mimo wszystko, zacząć znów chodzić wcześniej spać :))) Może się Komuś wydać śmieszne- ale to dla mnie ogromne wyzwanie- uwierzcie. A jakiż sen ważny- wszyscy wiemy! Po drugie- to chcę zużywać mniej wody. w trosce o Ziemię. Aha- no i obdarowywać miłością bardziej i bardziej! Jedno z moich dzieci nie będzie zjadać słodkości (przymykam oko na weekendowe ich łakocie, ale wiem, że poza domem dzieje się podjadanie).
Zachęcam szczerze do tego fantastycznego treningu naszej woli!!!
Dużo zieleni w kuchni, jak zawsze- cudnie odżywi przy końcu zimy. :))))))
Śpijcie smacznie!!!
Serdeczności z Gdyni
joanna
JOASIU, A CO MYŚLISZ O HYDROKOLONOTERAPII? MOŻE SAMA ALBO KTOŚ Z TWOICH ZNAJOMYCH STOSOWAŁ?
Ewcia znam wiele osob, ktore to robia. Podobno rewelacja. Szczerze, to rowniez sie nad tym zastanawiam, jak ylko bede miala wiecej czasu i spokoju
Błagam o nowy post… (:
Kinga obiecuje pisac wczesniej dla Was i wkrotce z polskimi znakami Czekam na moj nowy komputer <3
Bardzo przyjemnie się czyta. Masz wspaniałego syna. Gratuluję
Dziekuje <3 Pozdrawiam owocowo
o cholercia, twoje dziecko jest naparwde niezwykle a Ty jestes wprost cudowna mama na kt czekal jak sam mowi cale zycie. te niezmącone jeszcze formami standardu dziecko jest neizwykle, widzi duchy zmarlych i pamieta poprzedniw cielenie, duzo milosci
Dziekuje Karolino za mile slowa. Wciaz opowiada o duchach, zastanawiam sie kiedy przestanie wspominac Szwecje. Poki co wszystko zapisuj aby nic nie umknelo mej uwadze
Joasiu z całą pewnością Twój smyk jest dzieckiem kryształowym co do języka to typowy przykład pamięci innych wcieleń mój Filip rysuje jakieś planety a ja zastanawiam się o co kaman z tym że ja jestem w tej gorszej pozycji że Filip jeszcze nie mówi. …boje się co będzie jak zacznie :))) Odezwij sie Kochana bo jak zwykle nie masz dla mnie czasu :)) ale i tak Cie uwielbiam.
Agatko odpiszę w weekend
chciałam skomentować: „piękny tekst”, ale automat zasugerował, że tekst jest za krótki, i żebym spróbowała postarać się o coś użytecznego
mimo to nadal uważam, że określenie „piękny tekst” jest dokladnie tym, co chciałam wyrazić
piękny tekst
Dziękuję pięknie niralamba Pozdrawiam Cię serdecznie <3