Zuzia jest dorastajaca kobietka, niesfornym aniolem.
Z nastolatka latwego zycia nie ma zwlaszcza kiedy ma w sobie krew elfow
Nie jest pokorna ani idealna. Jest jednak moja, cudowna, niepowtarzalna i bardzo ja kocham.
Uwielbia czytac, pasjonuje ja fizyka i matematyka. Od dziecka ineresuja ja inne kraje i planety.
Jest kosmopolitka tak jak i ja, czuje sie dobrze w wielu krajach. Nie przeszkadza jej, to ze podrozujemy. Swietnie mowi po angielsku, niemiecku i po polsku ( znam wiele rodzin, ktore nie ucza dzieci ich ojczystego jezyka, jest to dla mnie niezrozumiale i smutne) Obecnie uczy sie maori i hiszpanskiego.
……………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………
Witam w cieply, piekny dzien ( Juz za niedlugo wiosna)
Czuje ja kazdym oddechem, a WY?
Artykul jest napisany na Wasze zyczenie. Wciaz wspominam o Sunnym, ale nastolatka to rowniez arcyciekawy temat. Bywa trzaskanie drzwiami, w ktorych potrafi zostac dziura ( obecnie tkwi na niej nalepka w ksztalcie marichuany)
Tak – weganskie dzieci rowniez maja temperament;) Bywa wielkie niezadowolenie z zycia- Na szczescie konczy sie to wszystko calusami i wieczornym „Big love”, przytulaniem i opowiesciami z dnia powszedniego.
Potrafi powiedziec „Przepraszam, kocham Cie” Zawsze powtarzam moim dzieciom, ze nie oczekuje aby byly idealne. Chyba bym sie takich ludzi bala. Nikt z nas nie jest . Tacy ludzie nie istnieja. Jak wiecie, albo i niektorzy – Nie- Zuzanna jest wegaka od urodzenia. Zawsze miala swoje zdanie i ognisty temperament.
Ciekawi Was jak radzi sobie w szkole wsrod innych „wszystkojadow”. Temat ten poruszalam wczesniej na moim blogu, jesli czytacie go regularnie niczego nowego sie nie dowiecie – niestety. Zamiast rozpisywac sie w formie monologu spisalam najczesciej przez Was zadawane pytania.
Czy Zuzia jest witarianka : Zuzanna jest weganka od urodzenia, 4 lata byla na 100 procentowym witarianizmie z wlasnej woli. Nie potrafi sie jednak oprzec takim produktom jak bob, cieciorka, soczewica, brukselka i wielu innym. Gotuje wiec dla niej kilka razy w tygodniu. Jest to jednak tylko 1 posilek gotowany w ciagu dnia, nie wiecej. Czasami ” trwa” na surowo. Sama sobie tego zyczy. Kiedy podje wiecej niz jeden gotowany posilek boli ja brzuch, zle sie czuje. Twierdzi, ze bedzie stu procentowym surojadem, bo to jej sluzy, ale zapewnienia koncza sie w momencie kiedy widzi brukselke czy bob.
” Moge”? – Pyta.
Usmiecham sie – ” Przeciez nie odmawiam Ci jedzenia”
” Ostatni raz” – mowi Zuzia robiac wielkie oczy.
” A niech zjada mysle w duchu” . Rowniez uwielbialam gotowany bob i brukselke. Zrezygnowalam tylko dlatego, ze po jakims czasie moj zoladek zaczal trawic zle gotowane jedzenie.
Zuzia nie spozywa rowniez smazonych potraw od ponad 4 lat.
W mojej ksiazce” Niech Twoje cialo bedzie Twoja swiatynia” sa zamieszczone przepisy, ktorych juz dawno nie praktykuje. Ksiazka byla napisana 2 lata zanim zostalam witarianka, nie robilam w niej zadnych poprawek, a szkoda bo powinnam. Teraz wielu z Was, ktorzy mysla, ze dotyczy surowej diety kupuja ja.
To nie jest ksiazka o surowej diecie, tylko o niejedzeniu miesa.
Jak Zuzia radzi sobie w srodowisku szkolnym ? Nie wiem skad to wynika, moze z moich pokreconych genow, ale moja coreczka zawsze stawiala na swoim. Potrafila sprzeciwic sie w wieku 6 lat nauczycielce gdy ta mowila, ze Zuzanna nosi tylko wode do szkoly. Sugerowala soki ( bynajmniej, nie surowe) – te z kartonikow. Belferka biadolila, ze Zuzia nie przynosi chleba, gdyz to podstawowy posilek w szkole.
Kiedy kazala jej wypic kartonik mleka, postawila krzeslo na stol, w ramach protestu. Byla w obcym kraju, wsrod obcych dzieci, nie znajac dobrze j. niemieckiego a jednak wyrazila swoje zdanie. Potrafila stanac „okoniem”, kiedy jej najlepsza przyjaciolka chciala pojsc do cyrku, Zuzia nie boi sie, ze straci przyjaciol, jej zdanie jest nie do podwarzenia. Nie ma i nie miala nigdy obaw przynosic weganskich przysmakow do szkoly. Jadla je z przyjemnoscia i dumnie prezentowala. Przyjaciele i znajomi mojego dziecka przychodzili do nas w porze obiadu gdyz mysleli, ze im sie cos dostanie, pytali o weganizm. Prosili o szczegoly, nie o wszystkim im mowilam, poniewaz nie czulam sie zobligowana do tego aby 9-latkowi tlumaczyc ze szczegolami jak wyglada produkcja miesa. Uwazam, ze od edukacji sa rodzice. To koledzy Zuzi chcieli byc weganami, nie Zuzia wszystkojadem.
Kiedy odwiedzala kolezanki czy kolegow z klasy , nie bylo jej zal, iz nie zjada tradycyjnego tortu? Nie, nawet nie chciala. Zawsze przygotowywalysmy jakies przysmaki na czyjes urodziny. Dla Zuzi wazniejsza byla zabawa niz to co bedzie jadla. ” Mamusiu jak bede glodna, najem sie w domu jak przyjde” mrugala do mnie okiem zawadiacko Tak jest i teraz ” Spapusianie” czy nie zjedzenie tortu nie jest wyznacznikiem dobrej zabawy. Dokladnie tak bylo w moim przypadku. Odwiedzajac znajomych przynosilam wlasne przekaski, nigdy nie pilam alkoholu, nie palilam papierosow. Dziecko jest cudownym obserwatorem. Jest dumna z takiej mamy i chce podazac jej sladem.
Wyciaga ze szkolnego plecaka zelki i smieje sie. ” Zobacz co dostalam. Co mam z tym zrobic” ? Pyta.
Zanim odpowiem, ona juz ma swoje zdanie ” Nawet wyrzucajac to strujemy srodowisko” odpowiada moja 13 latka. ” Smute, ale prawdziwe, mowie do siebie w myslach. Jednak wyrzucam .
Nie ma lepszego obserwatora i krytyka niz nasze dziecko. Ostatnio przeczytalam na jednym z forum, ze jestem faszystka zywieniowa. Uwazam, ze to to czy jestem faszystka czy nie trzeba byloby spytac moje dzieci a nie znieksztalcac prawde. Ludzie lubia wyrokowac. Sadza, ze kazde dziecko uwielbia paczki i nie potrafi obejsc sie bez tradycyjnej pizzy.
Czy Zuzia miala ciagotki do jedzenia innych „przysmakow” Tak jak w przypadku mojego syna, Zuzia nigdy nie chciala skosztowac innych odzwierzecych produktow. Czytala etykiety i byla bardziej przeczulona na ich punkcie niz ja . Nie twierdze, ze to sie nie zmieni. Pisze o obecnym czasie. Czasami prosilam aby nie przesadzala, ale ona wolala czegos nie zjesc kiedy byla niepewna. Do tej pory pyta kiedy podaje cos czego nie zna ” Co to jest” ? – Podnosi oczy znad talerza. Sarkastacznie odpowiadam ” mieso” Ona sie zlosci. Przeciez wie, ze u nas nie ma tego typu produktow wiec co to moglo by byc. Moze pyl ksiezycowy?
Jednak zawsze pyta kiedy nie zna potrawy. Jesli cos przyuwazyla to moglo to byc jedno- przyprawa.
Kiedy bywalysmy w restauracjach weganskich jako 5 latka pytala o sklad kazdej potrawy. Bywalo, ze czulam sie niekomfortowo.
Czy witarianizm pomogl Zuzi zwalczyc jakies dolegliwoasci . Pomogl i to bardzo. Pomimo iz Zuzia nie miala wiekszych problemow ze zdrowiem – dokuczaly jej alergie na zwierzeta. Jezdzila konno, ale bardzo cierpiala. Lzy lecialy z oczu, skora byla zaczerwieniona, katar. Nie chciala zrezygnowac z przebywania z konmi
Przed kazda wizyta w stajni kupowalam tabletke przeciw alergii. Kiedy do menu wprowadzilysmy wiecej surowych warzyw i owocow, zminimalizowalam gotowane posilki, nie smaze, wyrzucilam z diety gluten, kostke rosolowa, cukier, alergie ustapily . NIE MA ICH. Zuzanna moze spac w jednym lozku z psem, obok moga hasac kroliki. Czerpie radosc z przebywania ze zwierzetami bez kichania i wycierania oczu.
Nie ma wysypki. Surowa, naturalna dieta leczy .
Co bym zrobila gdyby moje dzieci chcialy spozywac mieso? Na pewno sie o tym dowiecie ;). U nas w domu nie ma tego typu produktow. Kiedy skoncza 18 lat moga o sobie decydowac, nie wyrzekne sie ich, wciaz bede je bardzo kochala. Obserwujac jednak moje pociechy trudno mi w to uwierzyc. Czas jednak pokaze
Zuzia dorasta- jak radzi sobie wsrod przyjaciol Wiele kolezanek mojej corki maluje sie, dzieci podpalaja papierosy, pija energetyki. Staram sie byc dla Zuzi jednoczesnie mama i przyjaciolka. Niektorzy mowia, ze sie nie da, ale to nieprawda. Moja najlepsza przyjaciolka byla rowniez mama. To jej zwierzylam sie z pierwszego pocalunku. Z nia rozmawialam na kazdy temat. Kosmetykow, makijazu, seksu, wszystkiego. Potrafilysmy przegadac godziny.
Czy Zuzia pyskuje Owszem, co robie? Na krzesla ciszy jej przeciez nie posle Nie chce aby Zuzia byla grzeczna tylko dlatego, ze sie mnie boi. To byloby najgorsze. Nie chodzi o to aby byc surowym rodzicem. Trzeba byc sprawiedliwym rodzicem, musza byc jednak ustalone pewne granice aby dziecko czulo sie bezpiecznie. Kiedy moja nastolatka ma zly humor i pragnie wstrzac „wieksza” dyskusje nie odzywam sie Potrafie milczec caly dzien. Pozniej przychodzi i mowi ” Przeciez wiesz, ze Cie kocham” „Ja rowniez, szkoda tylko tych drzwi, tyle razy im sie dostalo, za nic” odpowiadam bez zlosci
Zlosc, emocje nie sa najlepszymi doradcami. Chociaz trudno je trzymac na wodzy, warto sie tego nauczyc.
Przejdzmy teraz do tego co Was szczegolnie interesuje
Codzienny jadlospis Zuzi ( spisalam 5 dni ) Oczywiscie gdybysmy przebywali w tej chwili w NZ zapewne inne produkty krolowalyby na jej talerzu, w lato rowniez, to wszystko sie zmienia. Kiedy idzie do skoly zazwyczej nic nie je, tak jak ja dopiero 2 godziny po przebudzeniu odczuwa niewielki glod.
Najczesciej przygotowuje jej pozywne smoothie, nie chce nic innego. Do szkoly zabiera daktyle, jablka, pokrojone w slupki marchewki, banany, orzechy. Bardzo lubi wszelkiego rodzaju pestki i nasiona.
Prawie kazdego dnia spozywa kielki. Jest ich wielbicielka od dziecka. Czerwona papryka, surowa cukinia, zielony ogorek i avocado zawsze jest u nas w domu. Moja coreczka zjada je bardzo czesto. Rzezuche „wcina” bez zadnych dodatkow. W szkolnej stolowce nic nie je gdyz sie brzydzi. Woli dostac pieniadze na owoce czy warzywa i kupuje swieze Czesto w plecaku owoce sa zmiazdzone, po kilku godzinach nie wygladaja najlepiej zwlaszcza banany, pomidory czy winogrona, ktore rowniez chetnie spozywa.
Czerwona papryka, surowa cukinia, zielony ogorek i avocado zawsze jest u nas w domu. Moja coreczka zjada je bardzo czesto.
Jej ulubione wody to St Gero i Lichtenauer. Kiedy wychodzi do szkoly przelewam do plastikowych butelek
( tak jest bezpieczniej)
Poniedzialek Pobudka o godzinie 6.40 ( Zuzia rowniez stara sie plukac usta olejem kokosowym, przynajmniej przez 10 minut). W tym czasie powtarza temat szkolny, albo szuka piornika, jak zwykle) Wypija szklanke wody. To rowniez stalo sie jej nawykiem. Pozniej smoothie okolo 400 mll (4 banany, 3 garscie jagod, 1 soczysta gruszka, pol peczka zielonej duzej swiezej pietruszki, 2 lyzki chlorelli Do szkoly zabiera pol litra wody , 4 jablka, 1 opakowanie swiezych daktyli 12 sztuk. Dalam jej rowniez 7 euro aby kupila sobie w trakcie duzej pauzy jakis owoc czy warzywo.
Zuzia przyszla po 16 gdyz uczeszcza na kolko teatralne. Pieniadze zachowala, glodna nie byla. Jablka i daktyle zjadla Kiedy przyszla dalam jej do wypicia sok z trawy pszenicznej ( maly kieliszek) Podczas kiedy przygotowywalam brukselke ( gotowana) – olbrzymi talerz podjadala pestki dyni i slonecznika. Zjadla tego dosc sporo Brukselke ugotowalam na parze, polalam sosem pomidorowym surowym. Dodalam odrobine soli himalajskiej i pieprzu.
19 . Zuzia zjada olbrzymia salatke 1 avocado, 1 czerwona papryka, starta na tarce 1 marchew, kilkanascie zielonych oliwek, 32duze pomidory, salata pfelde i lodowa. Sos (70 ml) oleju z lnu, (10 g) posiekanej swiezej bazylii i zielonej pietruszki, mala lyzecza octu jablkowego, szczypta czarnej soli, 2 lyzeczki sosu tamarii. Salatke na koniec posypuje 2 duzymi lyzkami nasion Hemp
21. Wszamia mala miseczke moczonych migdalow.
Wtorek. Kazdego dnia pobudka jest o godz 6.40. Zwykle czynnosci typu mycie zebow i plukanie olejem kokosowym. Wypicie szklanki wody. Dzisiaj na sniadanie Zuzia zjadla duze pomelo, polknela 2 tabletki chlorelli. Do szkoly zabrala 4 srednie chleby z dehydratora, pokrojona w slupki duza zolta papryke i pol kilo soczystych mandarynek. W domu byla wyjatkowo wczesnie gdyz o 14 w zwiazku z remontem szkoly. Rzucila plecak w kat i zaczela wyjadac jagody. Zjadla ich okolo ( 250 mll) . Polknela 2 tabletki chlorelli. Kiedy odrobila lekcje i pomarudzila jak to bardzo chce miec nowy telefon ( owczesny jest stary, ma rok a inne maja wiecej funkcji) przystapila do obiadu 16. Zjadla 2 talerze zupy z czerwonej soczewicy Skladniki 2 bataty, pol sredniej brokuly, korzen pietruszki, 4 duze pieczarki, 1 szklanka soczewicy
Kiedy odrobila lekcje i pomarudzila jak to bardzo chce miec nowy telefon ( owczesny jest stary, ma rok a inne maja wiecej funkcji) – przystapila laskawie do obiadu. 16. Zjadla 2 talerze zupy z czerwonej soczewicy Skladniki 2 bataty, pol sredniej brokuly, korzen pietruszki, 4 duze pieczarki, 1 szklanka soczewicy
16. Zjadla 2 talerze zupy z czerwonej soczewicy . Skladniki 2 bataty, pol sredniej brokuly, korzen pietruszki, 4 duze pieczarki, 1 szklanka soczewicy, 2 cebule, groszek.
Pozdrawiam owocowo
Tagi: co spozywaja weganskie dzieci , surowa dieta , wegańskie dziecko , witarianizm
Jeej, niesamowite te Twoje dzieci, silniejsze niż ja
Nie planuję potomstwa, ale jeśli kiedyś coś, to chciałabym aby były chociaż w połowie tak mądre, jak Twoje :>
Pozdrawiam Was wszystkich :*
Kinia dziekuje. Twoje dzieciaczki beda madre <3
Śliczna dziewczynka, a jaka mądra. Masz rację Asiu, dzieci trzeba kochać takimi jakimi są. Chory perfekcjonizm i poczucie, że ciągle się jest niewystarczająco dobrym to skutki braku akceptacji z dzieciństwa. Zmagam się z tym już długo i wiem jak potrafi być niszczące. Jeżeli kiedyś będę mieć dzieci to będę się na Tobie wzorować:) Jezęli chodzi o ten komentarz, że niby jesteś faszystką żywieniową – tak mówią ludzie, którzy chyba nie rozumieją, że dzieci uczy się przykładem, a nie słowami, nakazami i zakazami. One chłoną jak gąbka atmosferę w domu, wnikliwie obserwują i wyłapują niezgodności. Dziecko, które widzi jak tata czy mama jedzą chipsy przed TV a potem zmuszaja go do szpinaku nie będzie chciało tak jeść. Znam wielu wegan, którzy nie mają takich problemów, dzieci patrzą na nas i naśladują, ale my wolimy wierzyć, że prawienie kazań załatwia sprawę. TO normalne że Twoje dzieci tak właśnie chcą jesć, bo tak się je w domu. Zastanawiam się co by było gdyby Zuzia jednak nie była tak asertywna. Bo wiesz są ludzie sokojniejsi, może nieśmiali i zastanawiam się czy takie wegańskie dzieci nie bedą się czuły źle wśród rówieśników ze swoją innością. Pozdrawiam Ciebie i Twoją wspaniałą córeczkę.
Sisi nie potrafie zrozumiec dlaczego ludzie zarzucaja mi perfekcjonizm, to, ze mam obsesje na punkcie odzywiania. Wszyscy ktorzy mnie znaja wiedza, ze to nie jest prawda. Nie jestem idealna, perfekcyjna Pania domu Nie chce byc, kocham moje dzieci, na wiele jestem w stanie sie zgodzic. Sa jednak sprawy ktorych nie toleruje. To chyba naturalne..
Gdyby Sunny czy Zuzanna byli spokojniejsi rowniez nie wpadalabym w paranoje. Musimy wiedziec, ze dzieci maja prawo postrzegac swiat inaczej niz my. Rodzice sa jednak od tego aby je wspierac i kochac, obojetnie jaka droge obiora. Najwazniejsze to nie byc surowym sedzia.
Pozdrawiam promiennie
Jesteś cudowną osobą i matką! Podziwiam Cię Masz bardzo dobre podejście do wychowania i to się ceni! Z ogromną radością i uśmiechem na twarzy przeczytałam ten wpis Więcej takich osób jak Ty, proszę!
Julia … <3
zlinczujecie mnie zaraz za to co powiem, ale szkoda mi Twojej córki, bo jak opisałaś, z przerażeniem i uczuciem popełniania zbrodni prosi o gotowaną brukselkę, jakby to było przestępstwo. I obiecuje, że to ostatni raz, jak gdyby popełniała rzecz haniebną. Jedzenie ma być przyjemnością, nie można jeść z poczuciem winy i wbrew czemuś, bo od tego powstają wszelkie choroby oraz nietolerancje pokarmowe….
Sylwia, ale ona nie pyta sie w poczuciu winy, raczej flirtuje z nami, gdyz moze spozywac absolutnie wszystko co chce. Przeciez to sa produkty, ktore ona je, a nie my wiec kto mialby je spozyc ?
Malo tego sama namawiam ja na rozne gotowane smaczne produkty, ktorymi ja sie kiedys raczylam.
Rowniez rachunki, kiedy nie spogladam, wrecz zmusza mnie abym zobaczyla co kupila. Nie interesuje mnie to poniewaz jest na tyle duza dziewczynka, ze nie beda zagladac do buzi co spozywa.
Rowniez nie zmuszam jej do pokazywania plecaka, nie kontroluje jej czy je to czy tamto, sama mowi co zjadla a na co nie miala ochoty Zuzanna je z wielka przyjemnoscia, tylko sama przyznaje kiedy zje wiecej gotowanej strawy zle sie czuje.
O posprzatanie pokoju sie mnie nie pyta hahaha
Asiu, to już nie mieszkacie w Australii?
Chciałam zapytać o kilka rzeczy związanych z Australią, dlatego pytam
Marto mieszkamy w NZ, jednak w chwili obecnej przebywam w Niemczech. O Australie mozesz pytac
Joasiu ja nawet nie pomyslalam ani przez chwile ,ze Twoja Zuzia jest zmuszana do przestrzegania diety.Mam to samo z moim synem.On sam z siebie kiedy zjada cos gotowanego tlumaczy sie do mnie,ze to juz ostatni raz,ze od jutra to juz tylko surowe a przeciez ja nigdy go do niczego nie zmuszalam.Sam przed rokiem zdecydowal o przejsciu na surowe jedzenie,bo jak twierdzi najlepiej sie wtedy czuje.Wiem ze nie bylo mu latwo sie przestawic i wrecz sama go nieraz zachecalam zeby zjadl cos gotowanego wiec nie wiem dlaczego te tlumaczenia .Widocznie nasze dzieci tego potrzebuja.Serdecznie pozdrawiam cala wspaniala rodzinke
Dokladnie Bozenko, tak jest z naszymi dzieciakami. Moja Zuzia ma jakas wewnetrzna potrzebe mowienia mi wszystkiego i pytania sie, ale nie jest to spowodowane strachem
Jest bardzo zywym, niezatrwozonym dzieckiem
Jedzenie, ktore znajduje sie w szafeczkach, w kuchni nalezy do niej. Nikt tego nie zjada, nie jemy tego. Doskonale wie, ze moze. Kiedy jedziemy na zakupy, to ona wybiera produkty jakie chce jesc, nie ja. Zuzia ma 13 lat i zmuszanie jej do czegokolwiek nie przyniosloby skutku, moze odwrotny, dlatego daje moim dzieciom swobode w wyborze. Pamietam kiedy pytala jako dziecko o cukierki, mowilam, ze mozemy zrobic sami, albo jej kupie w weganskim sklepie i tlumaczylam dlaczego. Bardzo sie z tego powodu cieszyla. Pozdrawiam Cie serdecznie Bozenko i wiosennie. Usciski <3
A ja się pamiętam pytałam mamy czy mogę zmienić koszulę na czystą lub pościel jako nastolatka. Czy to znaczy, że musiałam? Nie, ale dziś wiem, że to potrzeba akceptacji na każdym kroku nawet jeśli chodzi o bzdurę. Jeśli zatem dziecko głośno mówi, że to ostatni raz to po to, żeby usłyszeć, że tych ostatnich razów może być jeszcze nieskończoność
Kasiu, cos w tym jest gdyz ja bylam taka sama
Pani Joanno, uwielbiam Pani bloga, a szczególnie lubię czytać posty, w których poruszane są takie codzienne tematy Jedyne o co mogę prosić to więcej takich wpisów! Dla Waszej rodziny to codzienność i normalność, ale dla czytelników to kopalnia wiedzy i źródło inspiracji Naprawdę zazdroszczę Zuzi takiej dojrzałości. Szkoda, że ja w jej wieku nie byłam taka mądra. Ale teraz nadrabiam stracony czas i karmię swoje ciało tylko tym co najlepsze.
Niedawno rozmawiałam z Panią za pośrednictwem facebooka i mimo, że od tego momentu minęło niewiele czasu to już czuję się o wiele lepiej fizycznie, ale też w głowie wszystko sobie poukładałam
Pozdrawiam serdecznie!
PS Może fajnym pomysłem jest aby kiedyś powstał wpis napisany przez Zuzię z jej przemyśleniami i odczuciami? Ciekawe czy zgodziłaby się?
Agatko moich zamyslem jest zrobic kiedys film z Zuzia, taka zwyczajna – niezwyczajna rozmowa pomiedzy mama i corka. Zuzia zdecydowanie woli mowic, anizeli pisac
Wciaz obiecuje, ze bede ” wklejala” wiecej wpisow i nigdy nie dotrzymuje obietnicy. Zrobilam swietny wywiad z Markusem R, ktory juz dawno powinnam wstawic gdyz jest interesujacy.
Nie mam nawet czasu kiedy go przetlumaczyc. Obietnice o ksiazce i e-booku sie „rozmywaja”.
Kazdy z nas rodzi sie bez zadnych doswiadczen i nabywamy je wraz z zyciem.
Rowniez wciaz sie ucze, staram ulepszac, wylapuje bledy, ktore i tak pozniej popelniam.
To cudownie, ze w dzisiejszych czasach mamy dostep do wszelkiego rodzaju informacji, moze jest ich az za duzo
Ciesze sie, ze wszystko dobrze sie uklada Agatko
Serdecznie pozdrawiam. Usciski
O to gdzie wy teraz szaleńce mieszkacie? Myslalam ze w Polsce :))
Mam pytanie. Zuzia nie je glutenu, a co z innymi pseudo zbozami typu quinoa, jaglana, gryczana czy ryz? Spożywa? Zaleca Pani?
Nawet nie wiedziałam, ze kupne smoothie z fotki składowo nadaje sie do jedzenia. Dobrze wiedziec, bo mieszkamy w Wiedniu i sa dostepne.
Kinga tak my szalency
W chwili obecnej w Nieczech, ale to NZ jest naszym domem i tam mamy swoje miejsce, wiec wkrotce wracamy.
Droga Kingo jesli chodzi o wymienione zboza, to Zuzia spozywa je bardzo, bardzo sporadycznie. W kuchni mam rozne odmiany kasz, ryz czarny, brazowy, jest i quinoa, nawet bezglutenowy organiczny makaron zrobiony z kukurydzy. Tak wiec moje dziecko nie gloduje, jak niektorzy mysla, jest na tyle duza, iz sama dobiera sobie jadlospis.
Od czasu do czasu ( 2- 3 razy w miesiacu) Zuzia zje tego typu produkty.
Nie neguje ich. Nie kazdemu one sluza. Zrezygnowalam z nich juz dawno temu gdyz czulam sie fatalnie po ich konsumpcji. Nawet mala miska kaszy powodowala u mnie bole brzucha i sennosc. Surowa dieta jest wiec moim przeznaczeniem Moj maz rowniez ich nie spozywa. Jesli komus sluza i dobrze sie po nich czuje niech zjada
Joasiu chcialabym wiecej takich wpisow rodzinnych Co myslisz o gazowanej wodzie, warto ja pic?
WITAM PANI JOANNO
MA PANI SLICZNA CÓRKE MA PIĘKNE NIEBIESKIE OCZY
CHCIAŁĄM SIE ZAPYTAC ODNOSNIE KOSMETYKÓW DO MYCIA CIAŁA
UZYWAM DO MYCIA TO MYDEŁKO sodasan – ROŚLINNE MYDŁO W PŁYNIE cytrusowo – oliwkowe
http://www.sklep.zdrowe-kosmetyki.pl/product-pol-1223-sodasan-ROSLINNE-MYDLO-W-PLYNIE-cytrusowo-oliwkowe-300-ml.html
PIĘKNIE PACHNIE CYTRYNĄ -SKORKĄ Z CYTRYNY
CHCIALAM ZAPYTAĆ O PANI OPINIE
Karolino jak dotad slyszalam tylko pozytywne opinie na temat tych kosmetykow, Nie moge sie jednak doszukac nigdzie skladu, tak z ciekawosci mozesz mi napisac?
Tutaj jest podany skład:
http://www.tobio.pl/mydlo-w-plynie-oczyszczajace-z-oliwka-olejkiem-herbacianym-i-eukaliptusem.html#nclid=87b4bc031b9d143ebc7c520f330a9030
Nie jest najgorszy. Nie podoba mi się ten alkohol, który może wysuszyć skóre rąk.
JOASIU WSPANIAŁY POST! TO CUDOWNE, ŻE JESTEŚ TAKĄ OTWARTĄ OSOBĄ! PRZYDAŁBY SIĘ JESZCZE TWÓJ OBECNY JADŁOSPIS JAKO DOBRZE ODŻYWIONEJ WITARIANKI (BO WCZEŚNIEJ OPISANE TWOJE MENU DOTYCZYŁO POCZĄTKU TWEGO 100% WITARIANIZMU). FAJNIE BY BYŁO WIEDZIEĆ CO WYSTARCZY OSOBIE, KTÓRA JUŻ DŁUŻSZY CZAS JEST WITARIANKĄ.
Ewciu kochana obiecuję zamieścić post, o którym wspominasz jeszcze w tym miesiącu Pozdrawiam cieplutko!
Jak wspaniale Joanno, że można przeczytać trochę słów o Zuzannie, która z tego co przeczytałem jest osobą dość temperamentną Dobrze, że jej z tego powodu nie strofujesz. Też uważam, że lepiej pozwolić wyładować złość niż miałaby się ona kumulować. Mnie też czasami zdarza się wybuchnąć Mam do Ciebie Droga Joasiu pytanie i prośbę: Wpierw zapytanie: czy uważasz drożdże piekarskie (sparzone) za dobry środek uzupełnienia witamin z grupy B w okresie przedwiosennym (jakoś wolę unikać tych mało naturalnych suplementów)? A druga prośba – czy wspomnisz parę słów w jednym swoim poście o jednej osobie: Markus Rothkranz. Znasz go bliżej, więc byłoby wspaniale móc się czegoś więcej o tej osobie, nie tylko z perspektywy mediów, ale któregoś z jego znajomych Pozdrawiam serdecznie Ciebie i Twoją rodzinę!!!
P.S. Powracam do powoli do pisania, ale reaktywacja bloga dopiero na Wielkanoc
Not Milku fajnie,że jesteś. Czekam z niecierpliwością na Twojego bloga Wiele osób ceni sobie drożdże piekarskie, jeśli Ci służa i nie czujesz się żle po nich, spozywaj.
Kiedy byłam wegetarianka sama je jadlam. Mało naturalnych suplementów najlepiej unikać, zresztą nasz organizm i tak ich nie rozpoznaje i wydala, resztki kumulują się w naszym organizmie.
Markus jest wspaniała osoba. Jedną z tych, które cenie najbardziej. Pomimo jego całej oprawy ( rozwianych blond włosów, stylu ubierania), niektórym ten styl nie odpowiada, nie wiem dlaczego, jest on najbardziej autentyczną persona w swiecie raw- foodystów. Nie gra, nie kreuje się na kogos kim nie jest. Jest jaki jest, jaki przed kamera taki i poza nią. Niesamowicie utalentowany, bardzo skromny i serdeczny
Pozdrawiam Cię bardzo, bardzo serdecznie i czekam na nowe wpisy
Chciałabym kiedyś mieć dzieci, starałabym się być taką mamą jak Ty Po cichu w to jeszcze wierzę, chociaż wiem dobrze, że małe mam na to szansę-ALE! Podobno nadzieja umiera ostatnia, więc póki co będę po cichu sobie marzyć.
Jesteś jedną z najbardziej inspirujących istot na Ziemi <3
Bardzo dziekuje Naru za mile slowa <3 Nadzieja to wiara, jesli wierzysz i chcesz – wszystko sie splni, bedziesz dobra mama
..witaminki z grupy B są także w strączkowych, zbożach, zielonych liściastych, grzybach, ziemniaczkach, jabłkach, marchewce itp. Znajdziemy w nich: B1, B2, B3, B5, B6, B7,
B9. Zatem smacznego i pachnącego suplementowania życzę!!!
W Gdyni dziś mieliśmy cudne słonko!
joanna
Nie ma nic wspanialszego od takiej suplementacji U nas również mnóstwo słonca! Owocki
Joasiu, niesamowicie inspirujące. Pozdrawiamy
<3
Droga Joanno, od niedawna czytam Twój blog i jestem zachwycona- Twoje podejście do dzieci i macierzyństwa sprawia nawet, ze sama zastanawiam się nad reprodukcją. Bardzo wiele u Ciebie ciepła i dobrej energii- wspaniale, że się nimi z dzielisz z czytelnikami Pozdrawiam serdecznie!
Edyto niezmiernie mi milo, dziekuje <3 Zdaje sobie sprawe, ze w dzisiejszych czasach wiele kobiet nie chce miec dzieci, ale naprawde nic tak mnie w zyciu nie cieszy jak moje dwa skarby Cudownego dnia!